Pośród formatorów seminaryjnych już od lat krąży historia o kleryku pierwszego roku, który na początku pobytu w seminarium napisał list do rodziców, przedstawiając w nim poszczególne punkty regulaminu dnia. Odnosząc się do porannych zajęć w kaplicy seminaryjnej, zawarł takie słowa: „O godz. 6.00 mamy poranne modlitwy w kaplicy, potem jest pół godziny na drzemkę, a następnie Msza Święta i śniadanie”. Wystarczy niewielka znajomość seminaryjnej rzeczywistości, by zdać sobie sprawę, że „czas na drzemkę” zdefiniowany przez młodego kandydata do kapłaństwa to czas na poranne rozmyślanie.
Prostota kleryckiego opisu planu seminaryjnego poranka może budzić śmiech, pozostaje jednak mieć nadzieję, że taka ocena czasu na rozmyślanie w świadomości i w praktyce studenta teologii szybko została przewartościowana. Byłoby niedobrze, gdyby nawyk ucieczki przed porannym kontaktem ze Słowem Bożym, i to ucieczki w sen, utrwalił się w życiu przyszłego księdza.
Dojrzewanie na drodze powołania
Jakakolwiek formacja chrześcijańska, szczególnie formacja do kapłaństwa, potrzebuje nie tylko treści ambitnych, głęboko katolickich, ale przede wszystkim treści spójnych, kierujących jednoznacznie osobę formowaną, formującą się, ku realizacji powołania. Spośród zdań zapisanych w Nowym Testamencie, które najbardziej dobitnie streścić mogłyby wszelką chrześcijańską formację, także tę do kapłaństwa, są słowa Jezusa skierowane do przyszłych Apostołów: „Pójdź za Mną!” (por. np. Łk 1,43). Rozeznawanie powołania, które dokonuje się w seminarium duchownym, jest więc wysiłkiem zmierzającym do odpowiedzi najpierw na pytanie, czy mam przez życie iść za Jezusem jako ksiądz, a z drugiej strony, jak mam się rozwijać, jakiego księdza oczekuje we mnie Pan. Mogłoby się wydawać, że przełożeni odpowiedzialni za formację w seminarium mają gotową odpowiedź na te dwa pytania w odniesieniu do każdego z alumnów. Nie jest to jednak prawda. Pytanie o powołanie do kapłaństwa jest tajemnicą zarówno dla samego kandydata, jak i dla tych, którzy są odpowiedzialni za formację. Czas seminarium duchownego jest więc okresem zdobywania tej podstawowej wiedzy – odpowiedzi na powyższe dwa pytania. Muszą na nie znaleźć odpowiedź obie strony: kandydat i moderatorzy, którzy z ramienia Kościoła wezwani są do weryfikacji autentyczności powołania.
Prawdę o rozeznawanym powołaniu, całą jego indywidualną treść, zna w pełni tylko Ten, który powołuje, a jest nim Jezus Chrystus. Jedynie w Nim odnaleźć można odpowiedź na pytanie o cel życiai sposoby jego realizacji. Podejmowanie dyskusji o własnym powołaniu, w tym szczególnie powołaniu do kapłaństwa, bez odniesienia do spojrzenia na mnie Pana Jezusa, prowadzić będzie zawsze do projekcji własnych planów, tworzenia konstrukcji zbudowanej jedynie na ludzkich fundamentach, a uwikłanej we własne lęki i ograniczenia – zamiast na Boży obraz i podobieństwo inicjatywa ta staje się realizacją obrazu i podobieństwa ludzkiego, powołaniowym „cielcem ze złota”. Głos wzywający do realizacji powołania odczytany subiektywnie w sercu musi zostać poddany weryfikacji przez Kościół, a sam powołany musi wejść na drogę dojrzewania w powołaniu. Odczytać powołanie to znaczy przyjąć zasiew, przyjąć Boży zaczyn w życiu. Jego dojrzewanie czy rozprzestrzenianie się jest procesem obejmującym całe życie.
Stały kontakt ze Słowem Bożym
Jeśli uzna się, że odczytanie w duszy powołania do kapłaństwa jest wejściem w kontakt ze Słowem Boga skierowanym indywidualnie do konkretnego człowieka, to najlepszym pokarmem w drodze do uzyskania całej pełni tego wezwania jest stały kontakt ze Słowem Bożym w formacji permanentnej. Na kontakt ten zwracają uwagę dokumenty Kościoła odnoszące się do formacji seminaryjnej.
Święty Jan Paweł II w kluczowej dla życia kapłańskiego adhortacji Pastoresdabovobis zaznacza, że „istotnym elementem formacji duchowej jest połączone z rozmyślaniem i modlitwą czytanie Słowa Bożego – lectiodivina, słuchanie pokorne i pełne miłości Tego, który mówi. W świetle i mocy Słowa Bożego można bowiem odkryć, zrozumieć i pokochać własne powołanie, pójść za nim i wypełnić swoją misję”[1]. Lectiodivina, starożytna praktyka budowania relacji z Bogiem w Jego Słowie przypomniana przez Ojca Świętego, pozwala nieustannie odkrywać Słowo Boga zgodnie z jego naturą, do której należy z jednej strony komunikowanie człowiekowi Bożej woli, z drugiej – prowokowanie człowieka do słuchania i odpowiedzi, do dialogu ze Słowem w modlitwie i w życiu. Słuchanie spełnia się w medytacji, odpowiedź realizuje się w modlitwie i życiowych decyzjach. Tak uporządkowana modlitwa i tak podejmowane decyzje pozostają harmonijne z życiowym powołaniem i stają się osobistą historią zbawienia.
Rolę Słowa Bożego w kapłańskiej formacji podkreśla także Dyrektorium o posłudze i życiu prezbiterów, umieszczając kontakt ze Słowem pośród środków życia duchowego[2]. Dokument ten oddziela co prawda rozmyślanie od samego czytania Słowa Bożego, zatrzymując się na podstawowym znaczeniu łacińskiego terminu, który oznacza „Boże czytanie”, a w konsekwencji przedstawia te dwie praktyki jako działania oddzielone od siebie, niemniej bardzo cenne jest określenie tych praktyk koniecznych w życiu alumna i prezbitera[3].
Na rolę Słowa Bożego w formacji kapłańskiej wskazał także papież Benedykt XVI w adhortacji Verbum Domini[4]. Słowo Boże powinno być „duszą egzegezy, teologii, duchowości i misji”, a „przygotowujący się do kapłaństwa powinni pogłębiać osobistą więź ze Słowem Bożym, szczególnie w lectiodivina” (VD 82). Wiara, która rodzi się z takiego dialogu, staje się „nowym kryterium osądu i oceny ludzi i rzeczy, wydarzeń i problemów” (VD 82). Dobrze zbudowana relacja pomiędzy studium teologii i modlitwą w życiu kandydata do kapłaństwa jest owocem studium Pisma Świętego „metodami sprzyjającymi podejściu integralnemu” i do takiego studium alumni powinni być stale wdrażani (VD 82). Starożytna praktyka lectiodivina umożliwia głębokie powiązanie wymiaru duchowego, wewnętrznego poznania Boga i Jego woli z praktyką codziennego życia, z podejmowaniem nawet najprostszych decyzji. Czas formacji podstawowej, czyli czas życia w seminarium, jest wystarczająco długi, by przez konsekwentne wchodzenie w praktykę lectiodivina i konsekwentne stosowanie jej rytmu uczynić ją stałym i cennym elementem własnej kapłańskiej tożsamości.
Modlitwa alumna w ciągu dnia
Rytm seminaryjnego życia ze swej natury otwarty jest na stałą relację ze Słowem Bożym i na stałą weryfikację życia w jego świetle. Uprzywilejowanym momentem w ciągu dnia jest czas porannej medytacji – meditatio. To jedna z pierwszych chwil świadomego porannego odniesienia się do Boga, a jednocześnie okazja do usłyszenia odpowiedzi na pytanie, co dzisiejsze Słowo Boże mówi na mój temat, jakie światło Bóg przygotował dla mnie na dziś. Niezależnie od tego, czy medytacja jest przed czy po porannej Eucharystii, niesie ona ze sobą przebudzenie serca i umacnia przekonanie, że Słowo Boże jest w życiu pierwsze, że jest ważniejsze niż osobiste troski czy pytania i dzięki temu może ono stanowić na te pytania odpowiedź. Przyjęcie określonej metodologii doboru fragmentów Pisma Świętego do medytacji pozwoli oprzeć się pokusie dobierania fragmentów zgodnie z tym, co nam wydaje się istotne w tym konkretnym dniu – egzaminy, ważna asysta, wyjazd na parafię.
Południowy rachunek sumienia, tak zwany szczegółowy, to czas weryfikacji, czas słuchania, na ile poranne postanowienie było realizowane w praktyce. W perspektywie lectio divina południowy czas przed Panem sprzyja ruminatio, ponownemu zwróceniu się do Słowa na dziś i spojrzeniu na nie z nowej perspektywy. Konieczne staje się niekiedy przypomnienie Słowa kluczowego odkrytego w porannej medytacji, by nie uległo ono zagubieniu w kontakcie z troskami dnia. Wierność w postępowaniu zgodnie z wolą Jezusa odczytaną w meditatio jest właśnie przedmiotem południowego rachunku sumienia. To okazja do odnowienia wierności wobec Pana.
Regulamin seminaryjny kładzie nacisk na osobiste nawiedzenie Najświętszego Sakramentu w wybranym momencie między obiadem a wieczornym czytaniem duchownym. To osobiste spotkanie z Jezusem Obecnym może się wpisać w praktykę oratio, czyli odpowiedzi na Słowo w postaci modlitwy. Czas, który upłynął od meditatio do osobistego nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, wsparty dodatkowo wydarzeniem południowego rachunku sumienia, jest na tyle bogaty, że może stanowić podstawę do odpowiedzi Bogu na Jego Słowo. Intensywność tej odpowiedzi jest proporcjonalna do otwartości na słuchanie Słowa i zdolność dostrzegania jego adekwatności do mojego życia w mijającym dniu. W tym oratio przed Panem pojawia się odpowiedź Bogu. Słowo powołanego zainspirowane noszonym w sercu od rana Słowem Boga staje się modlitwą zakorzenioną w Biblii i jednocześnie w życiu człowieka. Oratio pokazuje, na ile „Słowo dziś stało się ciałem”.
Każdy dzień w seminarium kończy się modlitwą w kaplicy. Niekiedy jest to modlitwa wspólnoty, zwykle wobec Najświętszego Sakramentu wystawionego na ołtarzu, rzadziej modlitwa indywidualna przed tabernakulum. Niezależnie od tego, jak ona wygląda, jest to czas zamknięcia dnia, pewnego podsumowania, a jednocześnie spotkania z Panem jako z Tym, który prowadził mnie przez cały dzień, przez wszystkie doświadczenia i przez swego Ducha pozwalał mi czytać moje życie w świetle słów, które wypowiedział do mnie rano. Poranne Słowo poprowadziło mnie do odkrycia twarzy Jezusa w zaskakujących, niekiedy trudnych momentach podejmowanego wysiłku i wspólnotowych interakcji. Teraz spotykam się z Panem w contemplatio, w intymnym dialogu, i ważny jest tylko On. Spełnia się pragnienie całego dnia – oglądać w kontemplacji Oblicze Pana.
Wieczorne modlitwy otwierają czas silentium, ciszy trwającej do porannych modlitw. Silentium jest jak strumień nawadniający zasiewane Słowo Boże. Ta cisza jest najlepszym kontekstem, w jakim alumni podejmują lekturę fragmentu Pisma Świętego na dzień następny. Kilkakrotne lectio, wejście w pierwszy kontakt z nowym Słowem, wsparte wartościowym komentarzem egzegetycznym, pomaga zrozumieć, jakie znaczenie ma Słowo samo w sobie. Dużym wsparciem dla poprawnego wejścia w klimat nowego fragmentu Biblii jest komentarz, jaki przygotowują poszczególni alumni i odczytują na koniec ostatniego wspólnotowego wydarzenia w kaplicy. Zwykle jest to owoc indywidualnego pogłębionego lectio podjętego dla dobra całej wspólnoty seminaryjnej. Przeczytane wieczorem i przywołane krótko przed snem jako ostatnia lektura dnia Słowo zaczyna zapuszczać korzenie w duszy jak ziarno kiełkujące niezależnie od tego, „czy rolnik śpi, czy czuwa”, kształtuje sny i nastawienie serca w taki sposób, że poranne meditatio staje się naturalnym przedłużeniem wieczornej lektury i intelektualnego wysiłku.
Z odwołaniem do tych czterech podstawowych momentów zatrzymania się przy Słowie rozwijać się mogą inne elementy formacji seminaryjnej, jak choćby czytanie duchowne, rachunek sumienia, regularna spowiedź czy osobiste rozmowy z kierownikiem duchowym. Lectiodivina, które staje się oddechem życia duchowego, jest nieocenionym narzędziem w kształtowaniu nowego i ciągle świeżego spojrzenia na Liturgię Godzin. Praktykowana codziennie modlitwa Psałterzem może rodzić pokusę rutyny. Poszczególne teksty wykorzystywane w liturgii uświęcenia czasu przyjęte nie jako przewidziane i przypisane dla danej godziny liturgicznej, lecz jako części intensywnego dialogu Boga z człowiekiem, pomagają w nowy sposób spojrzeć na medytowany rano fragment Biblii, a same z tego fragmentu otrzymują nowe światło.
Lectiodivina i formacja permanentna
Słuchanie Słowa Bożego w rytmie lectiodivina jest propozycją nie tylko dla alumnów kształtujących swe powołanie w seminarium duchownym, ale także dla wszystkich kapłanów, którzy w odpowiedzialny sposób traktują wezwanie do stałego kształtowania swego wnętrza – formatiopermanens. Wśród prezbiterów szczególnie otwarci na to, co Bóg mówi w swoim Słowie, powinni być formatorzy w seminarium. Od ich postawy zależy z jednej strony klimat życia seminaryjnego, a z drugiej kształtowanie i wspieranie dobrych nawyków i postaw w życiu kandydatów do kapłaństwa. Istnieje pokusa, by decyzje dotyczące kleryków opierać na swoich intuicyjnych, ludzkich zapatrywaniach i opiniach. Łatwo podporządkować się temu, co się widzi, co podpowiadają zmysły albo ku czemu kieruje moja osobista ludzka wrażliwość. Nie negując wartości zdrowego rozsądku i ludzkiej mądrości w ewaluacji kandydatów do kapłaństwa, należy podkreślić pierwszeństwo spojrzenia Jezusa na kandydatów. W to spojrzenie formator może wejść, uzgadniając swoje serce z Sercem Jezusa na modlitwie i przez regularny kontakt z Jezusowym Słowem. Rytm lectiodivina otwiera drzwi do nowej jakości w relacji z Panem, jest ponadto nieocenionym wsparciem i źródłem nowego spojrzenia na osoby, za które moderator jest odpowiedzialny.
Trwanie w rytmie lectiodivina jest nieustannym wyzwaniem w czasie formacji seminaryjnej. Wymaga dużego zaangażowania wewnętrznego zarówno po stronie alumnów, jak i po stronie grona wychowawców. Rzecz dotyczy przede wszystkim wierności praktyce porannej medytacji czy poszczególnym modlitwom w ciągu dnia – obecność formatorów w kaplicy pociąga alumnów do większej wierności i większego zaangażowania. Dla kandydatów do kapłaństwa dobrym przypomnieniem o konieczności kierowania się w formacji medytowanym Słowem Boga są praktykowane w seminarium regularne kręgi biblijne. Wzajemne dzielenie się Słowem Bożym, sposobem jego rozumienia i przeżywania umacnia wiarę uczestników kręgów i mobilizuje do większej wierności w słuchaniu i działaniu.
W dyskusjach podejmowanych wokół formacji seminaryjnej, wokół jej priorytetów i metod próbuje się niekiedy wyznaczać jej kierunki na podstawie określonych trendów wychowawczych, psychologicznych czy zagadnień wiodących w konkretnym kontekście społecznym, określonych niedoborów edukacji szkolnej czy dysfunkcji niektórych środowisk rodzinnych, z których pochodzą kandydaci do kapłaństwa. Nie rezygnując z takiego punktu widzenia, należałoby skierować uwagę osób decydujących, zwłaszcza formatorów, na to, „co mówi Duch do Kościoła” (por. Ap 2,7). A przemawia On przez Słowo Boże odczytywane w kontekście życia całego Kościoła, który Słowem się żywi, Słowo celebruje w sakramentach, by później głosić je wszelkiemu stworzeniu.
[1] Jan Paweł II, Pastoresdabovobis, Rzym 1992, 47.
[2] Kongregacja ds. Duchowieństwa, Dyrektorium o posłudze i życiu prezbiterów, Rzym 2013, 50.
[3] Tamże.
[4] Benedykt XVI, Verbum Domini, Rzym 2010. Dalej: VD.
Ks. Adam Łuźniak (ur. 1969), patrolog, wykładowca na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej, były rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu.
Opublikowano: Życie Duchowe 96/2018