Badajcie duchy, czy są z Boga (1 J 4, 1)
Żyjemy obecnie w takim czasie, w którym zdolność rozeznawania duchów winna być rozwijana w szczególnym stopniu; tymczasem w rzeczywistości mamy do czynienia z czymś zgoła przeciwnym.[1]
I. Czas kryzysu szczególnym czasem rozeznania
Rozeznawanie duchowe jest dzisiaj szczególnie na czasie, ponieważ sytuacja współczesnego człowieka jest wyjątkowo złożona i przez to wymagająca wnikliwszej oceny. Pewne przemiany w stylu życia, które dokonywały się dawniej w ciągu długich stuleci, dziś dokonują się w przeciągu dziesięcioleci. W tym kontekście można też mówić o jakimś kryzysie w rozwoju osobowym człowieka, ponieważ szybkie tempo życia sprawia, że człowiek czuje się coraz bardziej zagubiony i zdezorientowany.
Jednym ze znaków tego kryzysu jest załamanie się po Soborze Watykańskim II pewnej wizji życia chrześcijańskiego. Na Zachodzie uwidoczniło się to w masowym odejściu od Kościoła. Z pewnością kryzys ten wpłynął także na pogłębienie religijne wielu ludzi wierzących, ale z drugiej strony stał się początkiem masowego porzucania przez chrześcijan praktyk religijnych do tej pory w zasadzie nie kwestionowanych. I chociaż proces ten w krajach wschodnich przebiegał wolniej niż na Zachodzie, to jednak można powiedzieć, że nie ma on miejsca.
Kryzys religijny jest jednak przejawem głębszego problemu, jaki przeżywa człowiek współczesny; kryzysu własnej tożsamości. W ostatnich dziesiątkach lat powstał zupełnie nowy typ kultury, który objawia niepewność, zagubienie lęk i bezsens człowieka współczesnego. V. E. Frankl podkreśla, że człowiek cierpi dziś nie tyle ze względu na poczucie mniejszej wartości wobec innych, ale raczej ze względu na poczucie bezsensu własnej egzystencji[2].
Kryzys tożsamości osobowej to jednocześnie kryzys osobowego wzrostu człowieka. „Młodzieżowy” styl życia stał się dziś bardzo modny także wśród dorosłych. „Okres dojrzewania w XX wieku jest uprzywilejowanym okresem życia. Przedłuża się on coraz bardziej stanowiąc ogromną siłę przyciągania zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych”[3]. Upodabnianie się w stylu życia i myślenia do młodzieży w okresie dojrzewania daje pewnym ludziom wrażenie dużej witalności i spontaniczności ujawniających się w różnego rodzaju młodzieżowych modach[4].
Wobec tych nowych stylów myślenia i działania, jakie istnieją dziś w świecie i Kościele, potrzeba nam bardzo uważnego rozeznawania duchowego, aby w tej sytuacji przełomowej, mogącej przynieść wielką odnowę, nie ulegać złudzeniom, ale odszukiwać wolę Boga pośród dokonujących się przemian. Trzeba być człowiekiem uważnym i odważnym, aby powołując się na wolę Pana Boga, nie kierować się jedynie własnymi lękami, poczuciem zagrożenia, ludzkimi tylko pragnieniami czy potrzebami. Sama dobra wola, trzymająca się kurczowo utrwalonych schematów myślenia, reagowania i działania, już w nowej sytuacji nie wystarcza.
Kryzys tożsamości współczesnego człowieka w mniejszym lub większym stopniu dosięga każdego z nas i nakłada się na zwyczajne ludzkie kryzysy i przełomy życiowe, jakie zawsze, w każdej kulturze przeżywała i przeżywa ludzka istota. W takiej sytuacji świata i Kościoła, w jakiej przyszło nam dziś żyć, jesteśmy wezwani do realizowania naszego chrześcijańskiego powołania: szukania i znajdowania woli Boga „we wszystkich rzeczach”[5].
II. „Badajcie duchy”
„Doświadczamy, że jesteśmy terenem różnym poruszeń, natchnień, podniet duchowych: jak rozpoznać ich źródło? Jak rozeznać, które poruszenia pochodzą od Ducha Bożego działającego w nas?”[6]. Z pomocą przychodzi nam tutaj Św. Jan Ewangelista: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4, 1). Św. Jan zachęca nas tutaj do nieufności wobec naszych odczuć, pragnień, upodobań, natchnień i poleca badanie źródeł ich pochodzenia. Możemy przyjmować i realizować tylko te nasze odczucia i pragnienia, które „są z Boga”.
Przestroga Ewangelisty o fałszywych prorokach jest nie mniej aktualna dzisiaj niż w czasach św. Jana. Czas kryzysu jest szczególnym czasem fałszywych proroków, którzy odwołując się do własnej „mądrości” pokazują swoje wyjścia z sytuacji, w jakiej znalazł się człowiek. Każdy sam dla siebie może być fałszywym prorokiem. Jeżeli bowiem człowiek przepowiada sobie sens swojego istnienia w stylu życia i myślenia, który zaniedbuje, pomija lub wprost neguje zamysł Boga wobec człowieka, sam staje się dla siebie fałszywym prorokiem.
III. Działanie Boga i Jego przeciwnika
Podstawą rozeznawania duchowego jest głębokie wewnętrzne przekonanie o nieustannym działaniu Boga w życiu człowieka. To sam Bóg „na początku” (Rdz 1, 1) kierując się swoją odwieczną miłością dał człowiekowi „tchnienie życia” (Rdz 2, 7) i to, co rozpoczął w człowieku w chwili stworzenia, nieustannie kontynuuje. Bóg jest wierny sobie pomimo niewierności człowieka.
Istotą rozeznawania duchowego jest odszukiwanie przez człowieka znaków działania Boga w historii świata, jak również w historii każdego ludzkiego życia. To właśnie wierność każe Bogu ciągle na nowo potwierdzać swoją miłość do człowieka poprzez znaki. Natomiast wierność człowieka Bogu każe te znaki odczytywać jako przejawy Jego odwiecznej miłości, przyjmować je i wcielać w życie.
Rozeznawanie duchowe jako nieustanne odkrywanie wierności Boga do człowieka w konkretnych sytuacjach ludzkiego życia jest odpowiadaniem Bogu ludzką wiernością na Jego wierność. Nie możemy być Bogu wierni bez rozeznawania duchowego, to znaczy bez ciągłego odkrywania Jego pragnień, które wlewa w nasze serca przez swojego Ducha.
Odczytywanie i przyjmowanie znaków Boga nie jest jednak rzeczą prostą, ponieważ Szatan – przeciwnik Boga i człowieka, odwołując się do naszych nieuporządkowanych uczuć, daje również swoje natchnienia, które bardzo trudno jest odróżnić od natchnień Bożych. W zewnętrznej formie i subiektywnym przeżyciu człowieka są bowiem bardzo podobne do znaków działania Bożego. Obserwacja życia własnego, czy też innych pokazuje, jak bardzo łatwo można (przy całej – subiektywnie przeżywanej – dobrej woli) dać się zwodzić złemu duchowi. Wielką pomyłką jest pomieszanie wierności własnym pragnieniom nieuporządkowanym, a nawet własnym namiętnościom, z wiernością natchnieniom Bożym. Ktoś, kto nie posiada w sobie głębokiej troski o rozeznawanie tego wszystkiego, co dzieje się w jego sercu, ryzykuje łatwo popadnięcie w iluzję. Szatan bowiem udaje Anioła światłości, który „idzie najpierw zgodnie z duszą wierną, a potem stawia na swoim”[7].
IV. Znaki Bożego działania
Pan Bóg objawia człowiekowi swoją wolę poprzez swoje znaki. W rozeznawaniu duchowym człowiek nie stwarza sobie znaków Bożego działania, ale odkrywa te, które są mu dane. Nie muszą to być jednak takie znaki, jakich człowiek dokonujący rozeznania pragnie sam dla siebie. Możemy jednak stwierdzić, że są to zawsze znaki możliwe do odczytania przez człowieka. Znaki działania Bożego widoczne są również na zewnątrz, nieraz nawet bardziej widoczne, niż nam się wydaje. Znaki zewnętrzne mają jednak ścisłe powiązanie z tym, czego człowiek doświadcza w sercu. Jeżeli zauważamy jakiś „znak” czysto zewnętrzny (tylko zewnętrzny) nie powiązany z doświadczeniem serca (natchnieniem wewnętrznym), jego wartość może być dla nas co najmniej wątpliwa. Miejscem rozeznania i wyboru jest bowiem serce człowieka. Znaki zewnętrzne mają naprowadzić człowieka na to, co dzieje się w jego sercu. Miejscem interpretacji znaków działania Ducha Świętego jest bowiem zawsze wolne serce człowieka, które przyjmuje wezwania Boga skierowane do niego i na nie odpowiada.
V. Niektóre założenia rozeznawania duchowego
A) Świadomość własnych uczuć
Zasadnicza trudność wejścia w proces rozeznawania duchowego polega na braku dojrzałości uczuciowej człowieka. Jednym z jej objawów jest mała świadomość lub w ogóle nieświadomość własnych uczuć. Rozeznawanie duchów, które jest analizą duchową, bazuje na tym, co dzieje się w sferze psychicznej człowieka. „Nieraz potrzeba wiele czasu” – stwierdza O. Andre de Jaer SI – „aby ktoś uwierzył, że poprzez nasze emocje działa zły lub dobry duch. W środowisku mocno zsekularyzowanym uczucia odbiera się jako przejaw naszego życia psychicznego czy też wpływu środowiska. Jest to w istocie bardzo subtelnie ukryta niewiara, że poprzez te odczucia, także poprzez naszą psychikę objawia się Bóg. Zrozumiemy naprawdę sens rozeznawania duchowego tylko wówczas, kiedy uwierzymy i zaufamy, że poprzez nasze odczucia objawia się bądź to Bóg, bądź to zły duch”[8].
Potrzeba nam zatem wielkiej znajomości tego wszystkiego, co dzieje się w świecie emocjonalnym człowieka, aby móc dostrzec, rozeznać i przyjąć rzeczywiste natchnienia i znaki pochodzące od Pana Boga.
W pierwszym zdaniu wprowadzającym w Reguły o rozeznawaniu duchowym św. Ignacy mówi: „Reguły służące do odczucia (…) poruszeń, które dzieją się w duszy”[9]. Wprowadzenie do rozeznawania duchów rozpoczyna się więc w od wprowadzenia w świat uczuć człowieka. Dla wielu ludzi świat ich uczuć jest im zupełnie obcy. Przypominam sobie świadectwo, jakie pewien młody człowiek dał po rekolekcjach: „kiedy na początku rekolekcji była mowa o uczuciach, wydawało mi się, że to temat nie dla mnie. Nie dostrzegałem u siebie żadnych uczuć. W trakcie rekolekcji zrozumiałem, że lekceważąc uczucia kierowałem się jedynie nimi”. Zasadnicza pułapka polega właśnie na tym, że lekceważąc uczucia człowiek staje się jednocześnie igraszką uczuć najbardziej nieuporządkowanych i prymitywnych.
Jeżeli w rozeznawaniu duchowym zasadnicze uczucia człowieka zostałyby pominięte, zaniedbane lub zlekceważone, wówczas człowiek ryzykowałby kształtowanie w sobie duchowości „bez ciała”, „nieludzkiej”, oderwanej od ludzkiej osoby. Nie jest to duchowość Nowego Testamentu, której centrum jest Wcielenie Syna Bożego. Duchowość „nie-ludzka” jest de facto tylko iluzją.
B) Rzeczywiste życie duchowe
Nie można też dokonywać rozeznania duchowego, jeżeli nie ma rzeczywistego życia duchowego w człowieku. Im pełniejsze i głębsze życie duchowe, tym istnieje głębsza możliwość dokonywania rzeczywistego rozeznawania. Jakość życia duchowego gwarantuje jakość rozeznawania duchowego.
Jeżeli człowiek nie szukałby rzeczywiście pełnienia woli Bożej, ale siebie samego (świadomie, czy podświadomie), to wchodzenie w rozeznawanie duchowe jest pomyłką. Nawet gdyby znalazł wolę Bożą, np. w decyzji przełożonego, to nie tylko, że jej nie przyjmie, ale wewnętrznie się zbuntuje.
Wejście w rozeznawanie duchowe wymaga od człowieka rzeczywistego pragnienia i otwartości na wolę Bożą, nie tylko we własnych subiektywnych odczuciach, czy też deklaracjach zewnętrznych. Takie pragnienie zakłada wewnętrzną wolność wobec własnych reakcji uczuciowych oraz reakcji uczuciowych innych ludzi. Szukanie woli Bożej wyklucza jakiekolwiek stawianie warunków Panu Bogu.
Każde rozeznawanie duchowe rozpoczyna się od zakwestionowania tego, czego ja chcę i pragnę; trzeba zadać sobie pytanie: Czy moje pragnienia i plany są kierowane wolą Bożą, czy tylko tym, co jest we mnie? Czy jest we mnie gotowość dostosowywania mojego życia do woli Bożej? Ta właśnie zdolność do kwestionowania siebie samego jest jednym ze znaków gotowości do dokonywania rzeczywistego rozeznawania duchowego.
VI. Proces indywidualnego rozeznania duchowego[10]
A) Czym jest proces rozeznawania duchowego?
Rozeznawanie duchowe nie jest stosowaniem w sposób mechaniczny jakiejś metody, by rozwiązać osobiste czy wspólnotowe problemy narzucane nam przez życie, ale jest doświadczeniem nawrócenia w tych okolicznościach, w których Pan Bóg stawia zarówno cały Kościół jak i każdego z nas. Rozeznawanie duchowe, choć liczy się z ludzką roztropnością, nie utożsamia się jednak z nią. W rozeznawaniu chodzi przede wszystkim o szukanie woli Bożej, która objawia się zarówno poprzez nasze natchnienia wewnętrzne, pragnienia czy niepokoje, jak również poprzez znaki zewnętrzne – „znaki czasu”. Nierzadko rozeznanie duchowe przekracza ludzką roztropność, ponieważ Bóg powołuje człowieka także do dokonywania dzieł, które wydają się być „głupstwem” dla mędrców tego świata: „Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (por. 1 Kor 1, 21).
Rozeznawanie duchowe nie może też być jakąś spontaniczną, odruchową i nieustannie improwizowaną oceną ludzkich sytuacji. Rozeznawanie winno być dobrze przygotowane, zarówno wtedy, gdy chodzi o ważne i wielkie wybory życiowe, jak również wówczas, kiedy chodzi o codzienne, zdawać by się mogło małe decyzje, ale nie mniej ważne dla życie duchowego.
B) Metoda indywidualnego rozeznawania duchowego[11]
Podobnie jak nie można się modlić bez przyjęcia jakiejś – choćby najprostszej – metody, tak też nie można dokonywać rozeznania duchowego bez ściśle określonej metody. Zresztą sam proces rozeznania jest pewną metodą modlitwy chrześcijańskiej.
Pierwsza faza rozeznawania duchowego: zbieranie informacji.
Przed przystąpieniem do rozeznawania duchowego trzeba najpierw poznać jak najwięcej elementów mogących odgrywać w nim pewną rolę. Trzeba najpierw samemu refleksyjnie popatrzeć na rozeznawaną sprawę z różnych punktów widzenia. Nieraz trzeba uwzględnić całą dotychczasową historię życia oraz wszystko to, co z niej się wynosi: stopień dojrzałości ludzkiej, duchowej, zranienia życiowe, lęki, przyzwyczajenia, itp.
Jest to „ludzka” praca, w której praca Ducha Świętego nie jest nieobecna. Jeżeli człowiekowi rozeznającemu brakowało by podstawowych informacji o jego własnej sytuacji życiowej, uwarunkowaniach wynikających z jego historii, charakteru i itp, ryzykowałby podejmowanie z własnej winy fałszywych decyzji. Zbieranie informacji wymaga nieraz wielkiego trudu, ale jest to cena warta dobrego rozeznania.
Druga faza rozeznawania duchowego: czas modlitwy i refleksji.
W rozeznawaniu duchowym modlitwa i osobista refleksja winny iść w parze. Są one konieczne. Człowiek rozeznający pyta sam siebie i Pana Boga, jakie są racje, aby powiedzieć na dane pragnienie, natchnienie,m uczucie „tak” i jakie są racje, aby powiedzieć „nie”.
Modlitwa jest nie tylko po to, aby poddawać analizie racje zdobyte w czasie refleksji. W czasie modlitwy człowiek może otrzymywać nowe „racje”, nowe motywacje. Modlitwa może rozjaśnić to, co dla człowieka w czasie refleksji jest dwuznaczne i niejasne. Racje „za” i racje „przeciw” nie mogą być przejawem ludzkich tylko potrzeb czy nieuporządkowanych postaw (z nich rodzą się nieuporządkowane uczucia), ale należy je konfrontować z rzeczywistym pragnieniem szukania woli Boga.
W rozeznaniu duchowym nawet to, co wydaje się być oczywiste, winno być poddane próbie i zakwestionowane. Być może decyzja będzie taka sam jak przed rozeznaniem. W rozeznaniu duchowym nie chodzi jednak tylko o decyzje, ale także o motywacje decyzji. Już przez samo zakwestionowanie decyzji zostaje pogłębiona jej motywacja. Pierwsze „tak” lub „nie”, choć pozostanie takie samo, de facto będzie inne, gdyż będzie oparte nie tylko na ludzkich pragnieniach i potrzebach, ale na działaniu Boga w człowieku.
Trzecia faza rozeznawania duchowego: analiza wewnętrznych poruszeń.
Modlitwie i refleksji winno towarzyszyć analizowanie własnych przeżyć, odczuć i myśli, w których ujawniają się nasze duchowe pragnienia, pochodzące ostatecznie od Boga, jak również opory sił wrogich panu Bogu w nas (Rz 8, 7). W tej analizie trzeba sobie zadawać pytanie, skąd one wypływają, z jakich postaw i pragnień oraz dokąd one prowadzą. Ogromną pomocą w analizowaniu naszych wewnętrznych doświadczeń jest werbalizowanie ich wobec kierownika duchowego lub wobec innej doświadczonej osoby, która może nam pomóc we właściwym ich rozumieniu i interpretowaniu[12].
Czwarta faza rozeznania duchowego: podjęcie decyzji.
„Życie duchowe nie polega na spekulowaniu myślowym, ale na podejmowaniu decyzji czy to wewnętrznych, czy zewnętrznych”[13]. W decyzji chodzi o nasze zaangażowanie się wobec Boga. Chociaż „ja” sam moją wolnością podejmuję decyzję, to jednak w pewnym sensie nie jest to mój wybór. Moją decyzją wybieram „wybór” Boży. Możemy mieć świadomość, że to, na co się decydujemy, jest trudne i „komplikuje” nam życie, ale czujemy, że nie możemy zdecydować inaczej, ponieważ tak właśnie chce Bóg. Wraz z trudem i bólem decyzji przychodzi jednak pokój, który nie jest błogim odpoczynkiem, ale doświadczeniem miłości pośród ofiary. Decyzja kończy się modlitwą ofiarowania Bogu swojego wyboru.
Piąta faza rozeznawania duchowego: potwierdzenie wyboru.
W tej fazie człowiek pyta siebie, czy czuje się w jedności i harmonii z Bogiem po podjęciu decyzji. Jeżeli rozeznający posiada kierownika duchowego, dobrze jest szukać potwierdzenia decyzji w rozmowie z nim. Kierownik duchowy może z zewnątrz ocenić wybór na podstawie pewnych znaków, które może odczytać jako przejaw woli Bożej. Opierając się o własne doświadczenie wewnętrzne i pewien zmysł duchowy, może on odczuć „prawdę” podjętej decyzji. Dalsze życie człowieka potwierdzi tę prawdę.
Innym sposobem potwierdzania decyzji, szczególnie wówczas, kiedy jest ona ważna, może być także rozmowa z człowiekiem, który nas dobrze zna i do kogo mamy pełne zaufanie, np. przyjaciel. Wiele może powiedzieć nam jego reakcja na podjętą przez nas decyzję. Także jego opinia może być bardzo pomocna w potwierdzeniu decyzji. Rady kierownika duchowego czy też reakcja i opinia przyjaciela mogą być jedynie pewnym czynnikiem dodatkowym, jakby zewnętrznym w naszej decyzji. Sama decyzja winna być jednak podjęta w całej wolności przez człowieka dokonującego rozeznania. Ostatnim potwierdzeniem decyzji jest już jej realizacja.
Podjęta decyzja nie jest jednak „programacją” maszyny. Gdyby decyzja nie potwierdzała się w życiu, to trzeba od nowa rozeznać jej słuszność. Człowiek może się pomylić w swej decyzji. Ale nawet błędy w rozeznawaniu nie są stratą czasu i energii ludzkich, ponieważ nierzadko w taki właśnie sposób nabieramy stopniowo doświadczenia w rozeznawaniu. Osobiste doświadczenie będzie także punktem wyjścia w pomocy udzielanej innym w rozeznawaniu.
Wiele owoców naszego rozeznania odnoszących się do działania apostolskiego czy życia wspólnotowego musi mieć swoje potwierdzenie w decyzji przełożonego. Wówczas osobiste rozeznanie będzie dla przełożonego pomocą w jego rozeznawaniu woli Bożej i w podjęciu decyzji.
VII. Proces rozeznawania wspólnotowego
A) Założenia rozeznawania wspólnotowego
Bóg objawia swoją wolę nie tylko poszczególnym osobom, ale także całym wspólnotom (w najszerszym pojęciu tego słowa). Jak w życiu jednostki znalezienie woli Bożej wymaga zaangażowania duchowego, podobnie również dzieje się w życiu całej wspólnoty. Znalezienie woli Pana Boga wymaga podjęcia trudu rozeznawania duchowego przez całą wspólnotę, a nie tylko przez jej przełożonych czy też duchowych animatorów. Nawet jeśli decyzje we wspólnocie podejmuje przełożony, to jednak udział w rozeznawaniu winien posiadać każdy jej członek. Nikomu we wspólnocie nie powinno być obojętne, czy jego wspólnota – a tym samym on sam – żyje zgodnie z wolą Pana Boga. Rozeznawanie wspólnotowe zakłada u poszczególnych członków wspólnoty zdolność osobistego rozeznawania duchowego. Poziom rozeznania wspólnotowego jest bowiem uzależniony od poziomu rozeznawania duchowego poszczególnych członków wspólnoty. Do rozeznawania wspólnotowego, podobnie zresztą jak do rozeznawania osobistego, konieczna jest postawa wolności wewnętrznej oraz postawa wiary w działania Ducha Świętego zarówno w poszczególnych członkach wspólnoty, jak również w całej wspólnocie. Cała wspólnota we wszystkich członkach winna chcieć odnaleźć wolę Pana Boga, odwołując się do znaków, które On sam daje. Poza aktywnością osobistą każdego z członków wspólnoty (modlitwa osobista, refleksja, słuchanie Słowa Bożego, słuchanie bliźnich) do rozeznawania wspólnotowego konieczna jest także aktywność wspólnotowa: wzajemna akceptacja oraz umiejętność wspólnotowego dzielenia się doświadczeniem rozeznawania osobistego. Chodzi w tym o rzeczywistą, a nie tylko pozorną otwartość na drugich. Jeżeli członkowie wspólnoty nie umieliby akceptować siebie nawzajem oraz wyrażać w wolności własnych opinii, lepiej byłoby nie podejmować rozeznawania wspólnotowego. Rozeznawanie wspólnotowe nie wymaga jednomyślności wszystkich członków, ale jedynie rzeczywistego pragnienia znalezienia woli Bożej oraz otwarcia się na działanie Boga nie tylko we własnym sercu, ale także w sercach bliźnich. Otwarcie się na Boga, który działa w każdym ludzkim sercu, pozwoli całej wspólnocie kroczyć wspólną drogą, którą pokazuje Bóg całej wspólnocie.
Rola rozeznawania wspólnotowego nie ogranicza się jedynie do rozwiązywania praktycznych problemów wspólnoty, jak np. podjęcie decyzji w sprawie prowadzenia pewnych prac apostolskich czy dokonania wyboru określonych form i środków działania. Rozeznaniu wspólnotowemu można także poddać życie duchowe we wspólnocie, praktykowanie rad ewangelicznych, życie modlitwy, itp. Rozeznawanie duchowe uwrażliwia zarówno całą wspólnotę, jak i poszczególnych jej członków na szukanie woli Boga zarówno w życiu wspólnotowym jak i osobistym.
B) Etapy rozeznawania wspólnotowego
1. Zbieranie informacji.
W pierwszym etapie rozeznania wspólnotowego chodzi najpierw o wypowiedzenie się każdego z członków wspólnoty o tym, co wie na temat, który jest przedmiotem rozeznania. Zbieranie informacji ma pomóc określić ściśle problem, który ma stać się przedmiotem rozeznania oraz określić wszystkie racje „za” i „przeciw” w rozeznawanej sprawie.
Można radzić uczestnikom rozeznania, aby notowali sobie informacje, które są podawane przez poszczególnych członków wspólnoty; ważne to jest szczególnie wówczas, kiedy rozeznawany problem posiada doniosłe znaczenie dla danej wspólnoty.
2. Modlitwa osobista członków wspólnoty nad wszystkimi zebranymi racjami „za” i „przeciw”.
Winno się zachęcać członków wspólnoty, aby w osobistej modlitwie i refleksji najpierw szli w kierunku, w którym czują większy opór wewnętrzny. Potrzebna jest tutaj wrażliwość serca, dzięki której człowiek byłby zdolny pokonać rodzący się opór (uprzedzenia emocjonalne i intelektualne) i pozwolić się prowadzić w tym kierunku, w którym pragnie tego Duch Święty. Każdy z członków w czasie osobistej modlitwy i refleksji formułuje swoje racje „za” i „przeciw”. Ważne jest pisemne sformułowanie swoich przemodlonych racji, aby w trakcie dzielenia nie ulegać wpływom innych. Nie chodzi bowiem o to, co się dostrzega w trakcie wspólnego spotkania, ale o racje, które są wynikiem osobistej refleksji i modlitwy.
3. Wymiana we wspólnocie.
Następnie wszyscy członkowie wspólnoty dzielą się odkrytymi racjami „za” i „przeciw”. To dzielenie się we wspólnocie winno ograniczyć się jedynie do wypowiedzenia zasadniczych racji. Na tym etapie nie należy opisywać samego procesu dochodzenia do odkrycia podawanych racji czy też osobistych przeżyć związanych z ich poszukiwaniem. Opowiadanie o swoich przeżyciach może bowiem na tym etapie rozeznania rozmywać jasne widzenie zasadniczych racji „za” i „przeciw”.
Wymiana we wspólnocie nie jest też dyskusją. Chodzi jedynie o wypowiedzenie swoich racji, a nie potwierdzanie czy też podważanie racji innych osób. Każdy z członków wspólnoty winien słuchać z uwagą racji innych.
Nie trzeba też dawać długich komentarzy do przedstawionych racji. Przedstawić raczej krótko: jestem „za” dla następujących racji lub też jestem „przeciw” dla następujących, albo widzę następujące racje „za” i „przeciw”.
4. Druga przerwa na osobistą modlitwę i refleksję.
Po wypowiedzeniu odkrytych racji „za” i „przeciw” członkowie wspólnoty po raz drugi w osobistej modlitwie i refleksji rozważają odkryte przez siebie racje konfrontując je z racjami podanymi przez innych członków wspólnoty. Od nowa na piśmie formułują racje „za” i „przeciw”.
5. Druga wymiana wspólnotowa.
W kolejnym spotkaniu całej wspólnoty poszczególni członkowie wypowiadają po raz drugi – w podobny sposób jak za pierwszym razem – swoje racje „za” i „przeciw”.
6. Kolejna przerwa na osobistą modlitwę i refleksję.
Na tym etapie rozeznawania wspólnotowego czas modlitwy i refleksji może być wydłużony. Jeżeli to możliwe, dobrze jest kolejne spotkanie odłożyć do dnia następnego.
7. Dzielenie się doświadczeniem osobistego rozeznania.
W kolejnym wspólnym spotkaniu chodzi o podzielenie się z innymi osobistym doświadczeniem przeżytym na modlitwie i w czasie całego dotychczasowego rozeznania. Tu już nie chodzi o przedstawienie racji, ale o dzielenie się wewnętrznym procesem rozeznania. Dla wspólnoty jest to doskonała okazja, aby pełniej poznać siebie nawzajem i przez to lepiej siebie rozumieć[14].
Dzielenie się osobistym doświadczeniem nie powinno się przeradzać w dyskusję i polemikę z innymi. Ważne jest, aby każdy z uczestników słuchał innych z uwagą. Przyczyną pewnej jałowości wielu wspólnotowych spotkań jest przeradzanie się ich w dyskusję, w czasie której członkowie nie uwzględniają racji i odczuć bliźnich.
8. Kolejny czas no osobistą modlitwę i refleksję przed podjęciem wspólnej decyzji.
Na tym etapie rozeznania wspólnotowego ważną jest modlitwa prośby wszystkich członków wspólnoty o to, by w swoich decyzjach nie kierowali się jakimiś nieuporządkowanymi potrzebami i uczuciami, ale rzeczywistym poszukiwaniem woli Bożej.
9. Głosowanie
Całe rozeznawanie wspólnotowe może zakończyć się głosowaniem. Sposób głosowania (o ile nie jest przewidziany przez prawo, którym kieruje się wspólnota) może ustalić uprzednio sama wspólnota. Wyniki głosowania nie muszą być oczywiście podjęciem ostatecznej decyzji, ale pewnym przygotowaniem do decyzji w rozeznawanej sprawie. Może podjąć ją, np. animator lub przełożony wspólnoty. Rola wyników głosowania będzie zależeć od ustaleń prawnych poszczególnych wspólnot, oraz od przyjętych przez wspólnotę założeń przed rozeznaniem.
VIII. Zakończenie
Rozeznawanie duchowe nie może ograniczać się do pojedynczych aktów wolności człowieka podejmowanych w ważnych i decydujących chwilach życia, ale winno być procesem dokonującym się nieustannie w jego duchowym życiu. Rozeznawanie i decyzje podejmowane w przełomowych momentach życia osobistego czy wspólnotowego powinny być naturalną konsekwencją nieustannego szukania woli Bożej we wszystkich doświadczeniach życiowych. Oczywiście tak rozumiane rozeznawanie wymaga od człowieka wewnętrznego zaangażowania i czasu.
Najpierw zaangażowania. Uczeń Jezusa, który pragnie na wzór swojego Mistrza zawsze pełnić wolę Ojca, winien nieustannie mobilizować się poprzez środki ludzkie i duchowe, jakie posiada do swojej dyspozycji: modlitwę osobistą, refleksję, kierownictwo duchowe czy też inne rozmowy duchowe. Podkreślmy jeszcze raz rolę kierownictwa duchowego w rozeznaniu. Nie chodzi w nim tylko o dobre rady roztropnego i doświadczonego człowieka, chociaż rola roztropności i doświadczenia nie może być nigdy przeceniona w kierownictwie duchowym. W rozeznaniu duchowym kierownictwo posiada także wymiar eklezjalny. To sam Duch Święty angażuje się, aby poprzez pomoc przedstawiciela Kościoła objawić rozeznającemu wolę Boga. Wspólna duchowa wrażliwość na Boga zarówno u kierownika duchowego jak i u człowieka dokonującego rozeznania sprawia, iż razem odkrywają niepowtarzalny plan, który Stwórca nosi w swoim Sercu dla każdego człowieka. Odkrywać mogą wspólnie, ale zgodzić się na ten plan i podjąć decyzję przyjęcia go, może tylko sam rozeznający człowiek.
Rozeznanie wymaga także czasu. Zauważmy, że Bóg nie stworzył wszystkiego ostatecznym – dojrzałym stanie, ale dał stworzeniu moc wzrostu i czas do niego konieczny. Dzieła Boże dokonują się w czasie przez Niego samego określonym. Życie duchowe, którego istotą jest „udzielanie się Boga człowiekowi”[15], wymaga także czasu. Ono ma swój rytm. Należy ten rytm uszanować i wejść w niego w wolności. Trzeba jasno odróżniać duchowe pragnienia od pragnień ludzkiej pożądliwości, która natychmiast chce wszystko rozwiązać tylko dlatego,iż nie jest w stanie zgodzić się na słabość człowieka i trud z nią związany.
Rozeznawanie duchowe jest wyrazem „dojrzałości wiary. Rozróżnić to, co pochodzi od Boga, a co od nieprzyjaciela Boga i ludzi, odkryć wśród tylu różnych głosów (ludzi, własnych namiętności…) głos Boga, to wszystko wskazuje na głęboką postawę wiary. Tylko ten, kto wsłuchuje się w Słowo Boże, by ciągle na nowo mu odpowiadać, tylko ten, kto ciągle szuka Boga, który pierwszy nas szuka – ten będzie zdolny rozpoznać działanie Boga w swoim życiu”[16].
Być może nawet dla wielu ludzi, którzy prowadzą głębokie życie wewnętrzne, tak sformułowany problem rozeznania duchowego może wydać się czymś nowym. Nowością dla takich osób będzie jednak tylko teoretyczne opisanie procesu rozeznawania duchowego. Człowiek głębokiej wiary niemal odruchowo odkrywa znaki działania Bożego i przyjmuje je jako wyraz Jego miłości. Ale do tego, co przychodzi być może nawet łatwo po wielu latach intensywnego życia wewnętrznego (niekoniecznie złączonego z intelektualną refleksją nad nim), dochodzi się nieraz długo i mozolnie, pośród wewnętrznych walk i poszukiwań. Intelektualne poznanie procesu rozeznawania duchowego oraz przyjęcie pewnej metody jego przeprowadzenia, opartej na doświadczeniu duchowym innych, pozwoliłoby nam być może uniknąć wielu pomyłek i błędów oraz szybciej uwrażliwiać się na wszystkie natchnienia wewnętrzne oraz zewnętrzne znaki, poprzez które Bóg prowadzi nas ku Sobie.
——————————
[1] Werner Huth, Glaube Ideologie und Wahn, München 1984, str. 26.
[2] Viktor E. Frankl, La psychoterapie et son image de l’homme, Paris, 1970, str. 59-60.
[3] Tony Anatrella, Interminables adolescences, Paris 1988, str. 7.
[4] Por. tamże, str. 7.
[5] Św. Ignacy, Ćwiczenia Duchowne CD, 23, W: Św. Ignacy Loyola, Pisma wybrane, Kraków 1969, t. II, str. 105-106.
[6] Norbert Kotyła SJ, Rozeznawanie duchów, W: „Co zabrać ze sobą?”, „Duchowość Ignacjańska – zeszyt specjalny”, Czechowice-Dziedzice 1988, str. 36.
[7] CD 332, por. 2 Kor 11, 14.
[8] Fragment konferencji „Rozeznawanie duchów” O. Andre de Jaer, jezuity belgijskiego, wygłoszonej w Krakowie w Kolegium Księży Jezuitów 7 stycznia 1989 r.
[9] CD 313.
[10 ]Por. Robert Faricy SJ, Dar kontemplacji i rozeznania, Warszawa 1989, str. 69-72.
[11] Inspiracją do paragrafów „Metoda indywidualnego rozeznawania duchowego” oraz „Etapy rozeznawania wspólnotowego” był cykl konferencji „Instruction au discernement personnel” wygłoszonych przez O. Jean – Guy Saint – Arnaud, SJ w dniach 6-7 maja 1989 w Centrum Duchowości Ignacjańskiej w Quebecu („Villa Manrese”, 2370, rue Nicolas-Pinel, Ste-Foy, Quebec, Kanada).
[12] Ogromną pomoc w analizowaniu wewnętrznych doświadczeń mogły stanowić „Reguły o rozeznawaniu duchów” św. Ignacego Loyoli zamieszczone w jego „Ćwiczeniach duchownych” (313-336).
[13] N. Kotyła, dz. cyt., str. 32.
[14] Kiedy wspólnota jest zbyt liczna, aby każdy mógł swobodnie się wypowiedzieć, można podzielić ją na mniejsze grupy. W tym jednak wypadku, po spotkaniu w małych grupach dobrze jest na spotkaniu plenarnym zrobić krótkie podsumowanie wszystkich wypowiedzi.
[15] Por. CD 15.
[16] N. Kotyła SJ, dz. cyt., str. 32.
Autor: o. Józef Augustyn SJ