Rekolekcje ważnym elementem formacji stałej kapłanów.

Refleksję nad znaczeniem „Ćwiczeń duchownych” świętego Ignacego  w formacji permanentnej pragnę rozpocząć od zacytowania  ostatnich dokumentów Kościoła poświęconych formacji ciągłej kapłanów. Stwierdzają, że formacja ciągła służy pogłębieniu tożsamości kapłańskiej i relacji z Jezusem. Jednym ze środków skutecznych i odpowiednich takiej formacji  są ćwiczenia duchowne oraz rekolekcje przeżywane w odosobnieniu i milczeniu. Są one czasem uprzywilejowanym spotkania z Panem, pomocą w rozeznawaniu i dokonywaniu rewizji życia i posługiwania kapłańskiego.

Dokumenty proponują różne formy ćwiczeń i rekolekcji: okresowe i coroczne rekolekcje, miesięczne dni skupienia, 6 dniowe rekolekcje. Piszą, że powinny być przeżywane jako czas modlitwy, a nie jako „aggiornamento” teologiczno – duszpasterskie. Udzielać ich powinni przykładni kapłani lub zakony specjalizujące się w pomaganiu i formacji kapłanów[1].

Rekolekcje są czasem uprzywilejowanym, a więc ważnym i szczególnym w ciągu roku posługiwania kapłańskiego. Dlatego powinien różnić się i być przeżyty w inny sposób i w innym rytmie niż każdy inny dzień pracy lub wypoczynku.  Nie chodzi tu zatem o „zaliczenie”, czy „odhaczenie” corocznych rekolekcji. Nie można ich przeżywać głównie jako spotkanie braterskie lub forma dokształcenia czy pogłębienia wiedzy teologicznej, duchowej lub pastoralnej.

Coroczne i okresowe rekolekcje kapłańskie mają  więc być czasem spotkania przede wszystkim z Jezusem i sobą samym. Powinny pomóc zasłuchać się  w Słowo Boże. Może się to prawdziwie dokonać tylko w atmosferze wyciszenia i milczenia.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt formacji ciągłej,  o którym jest mowa w dokumencie Ratio fundamentalis z 2016 roku. Otóż podkreśla on, by otoczyć szczególną opieką i formacją kapłanów nie tylko w pierwszych latach po święceniach, ale jeszcze bardziej w następnych latach ich posługiwania. Wtedy bowiem doświadczają nie tylko nowych wyzwań, ale także słabości i problemów.  Jest to okres doświadczania i przeżywania przez kapłanów pokus i „chorób” posługiwania kapłańskiego – ryzyko stania się funkcjonariuszem religijnym, pokusa władzy i bogactwa, wyzwania celibatu, doświadczenie własnej słabości  w relacji z Jezusem i posługiwaniu duszpasterskim (RFIS – 2016, nr 84). Temu celowi mogą także służyć rekolekcje kapłańskie

„Ćwiczenia duchowne” świętego Ignacego propozycją formacji ciągłej kapłana.

„Ćwiczenia duchowne” świętego Ignacego Loyoli mogą być dobrym narzędziem i pomocą w formacji ciągłej kapłanów. Pomagają bowiem zrealizować  cele, ku którym zmierza ten typ formacji  – spotkać się z Panem i rozeznać oraz zweryfikować posługiwanie kapłańskie. Mogą też być pomocne w zrozumieniu i uporządkowaniu  „chorób” ducha i psychiki, jakie przeżywają w tym okresie kapłani.

Sam święty Ignacy stwierdza w jednym ze swoich listów, że „Ćwiczenia duchowne” są najlepszym  środkiem pomocnym w zbliżeniu się do Boga. Są też najwłaściwszą pomocą, jakiej można udzielić sobie i innym , by postąpić duchowo (List do Manuela Miona z roku 1536)[2].

W Ćwiczeniach duchownych (ĆD 18, 19, 20)[3] proponuje różne rodzaje  Ćwiczeń, dostosowując je do możliwości czasowych, intelektualnych, duchowych odprawiającego. Dopasowuje do typu i osobowości odprawiającego czas trwania, tematykę, sposób ich dawania i odprawiania.

Jakąkolwiek formę Ćwiczeń proponuje się, zawsze do ich istoty należą i powinny być uwzględnione  trzy elementy: modlitwa, obecność i pomoc dającego Ćwiczenia oraz wyciszenie zewnętrzne i wewnętrzne. Składają się one na metodę i specyfikę Ćwiczeń ignacjańskich.

30 dniowe „Ćwiczenia duchowne”

„Ćwiczenia duchowne” zaproponowane w książeczce Ćwiczeń, rozłożone w zależności od tematyki na tak zwane cztery tygodnie, trwają około 30 dni.  Pisze święty Ignacy (ĆD 1, 21), że są one dla tych, którzy chcą poznać, rozeznać wolę Bożą i ją realizować w swoim życiu. By tak się stało powinni wcześniej uporządkować siebie i swoje życie.

W polskim środowisku Ćwiczenia 30 dniowe ciągle są zbyt mało znane i odprawiane. Tylko nieliczni „odważają się” w takiej formie je przeżyć.  A szkoda, bo są jedynym i niepowtarzalnym doświadczaniem spotkania z Jezusem i drogi z Nim, zwłaszcza dla osób duchownych. Wydają się być najlepszą propozycją , na którą warto znaleźć czas, przynajmniej raz w życiu, by się nie tylko odnowić  duchowo, odkrywając na nowo swoją tożsamość ucznia Jezusa, ale także by rozeznać i zweryfikować swoje posługiwanie kapłańskie. Warto je odprawić bądź to na początku formacji ciągłej lub na dalszych jej etapach, zwłaszcza, gdy różne „choroby kapłańskie” tego okresu osłabiają miłość  kapłana do Jezusa i zapał apostolski.

Nie bez powodu „Ćwiczenia duchowne” św. Ignacego są nazywane szkołą modlitwy i uczuć. Uczą bowiem różnych form modlitwy, a równocześnie pomagają uporządkować uczucia, zwłaszcza te, które są nieuporządkowane i przez to przeszkadzają w całkowitym pójściu za Jezusem.  Pomagają więc odnowić nie tylko wymiar duchowy, ale także zintegrować lub właściwie ustawić wymiar ludzki kapłana, który niejednokrotnie może osłabiać  ducha lub być przeszkodą w oddaniu niepodzielnie serca Jezusowi i ludziom.

Podczas 30 dni Ćwiczeń, dzięki modlitwie, tworzy się specyficzna dynamika i relacja między odprawiającym i Jezusem. Zawiązuje się więź osobowa sługi ze swoim Panem, przyjaciela ze swoim Przyjacielem. Wszystko dokonuje się w dynamice pragnienia „magis”, więcej.  Więcej kochać Jezusa, więcej i lepiej Mu służyć, bardziej Go naśladować staje się wyznacznikiem wszystkiego.

Godziny spędzone na modlitwie, w umartwieniu i milczeniu, poddając się działaniu Ducha Świętego są przeżywane w samotności, ale także w obecności i towarzystwie kogoś drugiego, tego, który „daje Ćwiczenia”. Dający oprócz treści proponowanych do modlitwy,  pełni funkcję lustra, zwierciadła, zwłaszcza podczas codziennych spotkań i rozmów z odprawiającym. Jest on lustrem, w którym odprawiający może siebie lepiej zobaczyć, zrozumieć i zakwestionować.

Człowiek, także kapłan, nie może w pełni i do końca otworzyć się na Boga i przed Bogiem, jeśli nie potrafi tego uczynić wobec człowieka, który mu towarzyszy podczas Ćwiczeń.  Nie potrafi zaufać, skonfrontować się z Bogiem, jeśli nie jest zdolny do tego samego w relacji z tym, który ma mu pomagać odkryć ślady Jego obecności i działania Ducha Świętego  nie tylko podczas Ćwiczeń, ale także w życiu.

„Ćwiczenia duchowne”, zwłaszcza 30 dniowe, podobnie jak każda forma pomocy oferowana, nie przyniosą owoców, jeśli odprawiający nie będzie chciał się w nie zaangażować i z nich skorzystać. Najbardziej skorzystają z nich ci, którzy chcą, którym zależy na ich odprawieniu i przeżyciu. Ignacy też dodaje, że dobrymi kandydatami do ich odprawienia są ci którzy szukają, rozeznają wolę Bożą, pragną zmiany siebie i swojego życia.

Oprócz 30 dniowych Ćwiczeń duchownych pomocą w rozpaleniu ducha, ożywieniu charyzmatu kapłańskiego czy leczeniu  „chorób  kapłańskiego ducha” mogą być 8 dniowe rekolekcje, zwłaszcza pierwszego i drugiego tygodnia.

Rekolekcje 8 dniowe

Pierwszy tydzień. Forma rekolekcji  odprawiania według poszczególnych tygodni jest bardziej znana i najczęściej  praktykowana , zarówno przez osoby świeckie jak i duchowne w Polsce.

W trakcie 1 tygodnia rekolektant powtarza modlitwę prośby, która mu będzie towarzyszyła do końca Ćwiczeń (ĆD 46). Jest w niej zawarta prośba kierowana do Boga o uporządkowanie tego, co w nas jest nieuporządkowane. Chodzi tu nie tylko o nieporządek czynów, działań, ale także zamiarów, motywacji, intencji i pragnień. Według św. Ignacego ta modlitwa prośby powinna być odprawiana w każdym tygodniu Ćwiczeń, przed każdą godziną medytacji i kontemplacji (ĆD 49), a więc także w 2, 3 i 4, czyli na każdym etapie rozważań o pójściu za Jezusem i naśladowaniu Go. Szczególnie jednak rozważania 1 tygodnia poświęcają mu najwięcej miejsca i czasu.

Nieporządek w 1 tygodniu jest nazwany grzechem. Głównym tematem tego tygodnia jest przeżycie tajemnicy zła, grzechu, miłosierdzia i przebaczenia. Rekolektant prosi o dogłębne poznanie grzechu i tego wszystkiego, co z nim się wiąże, a więc pokus, własnych upadków i zdrad. Dogłębne poznanie i przeżycie jest wtedy, gdy prowadzi do jego odrzucenia i wzgardy (ĆD 48, 53, 54, 55, 63).

Ignacy proponuje powrót do grzesznej przeszłości, by ją zrozumieć, by się nią zawstydzić i dzięki temu zapragnąć nawrócenia i innego życia. Dlatego zachęca, by patrzeć na obecność grzechu w swoim życiu, rozważać „rok po roku, okres po okresie” (ĆD 56). To spotkanie z sobą, swoim grzechem i swoją przeszłością dokonuje się na modlitwie, w konfrontacji ze Słowem Bożym, a więc w spotkaniu  z miłosiernym Ojcem, który nas zbawia w Jezusie. W tej podróży w przeszłość towarzyszy również dający Ćwiczenia podczas codziennych spotkań z odprawiającym.

Przypomnienie sobie grzechów jest powrotem do przeszłości, zwłaszcza tej złej, grzesznej, ciemnej strony życia. Nie można jej rozważać bez kontekstu, w jakim była przeżywana, a więc miejsc, ludzi, sytuacji (ĆD 56). Dlatego patrzenie w przeszłość  jest też powrotem do historii własnego życia, także z perspektywy historii rodziny, osobistego rozwoju. Jest to przypominanie sobie nie tylko grzechów własnych i trudnych momentów życia, ale także tego, co w życiu było piękne, dobre i wyzwalające.

Patrzenie w przeszłość  i zadawanie sobie pytania: co uczyniłem dla Jezusa i co czynię dla Niego, podprowadza pod myślenie o  przyszłości i pytanie: co powinienem uczynić dla Chrystusa? (ĆD 53) Właściwe bowiem przeżycie i zrozumienie przeszłości powinno pomóc  lepiej zrozumieć teraźniejszość i z większą nadzieją patrzeć na swoją przyszłość. Kto bowiem nie zna i nie rozumie swojej przeszłości jest skazany na jej powtarzanie. Trzeba poznać i zrozumieć swoją przeszłość, by stać się od niej wolnym.

Przeżycie rozważań 1 tygodnia może być pomocą  w podjęciu „pierwszej choroby” kapłanów, o której mówią wcześniej omawiane dokumenty, jaką jest doświadczenie własnej słabości. Chodzi o słabość rozumianą jako grzech, nałogi, niedojrzałości  i to wszystko co stanowi ciemną stronę życia kapłana.

Pomocą we właściwym skonfrontowaniu się ze swoim grzechem i przeszłością podczas rozważań 1 tygodnia jest rachunek sumienia (ĆD 24-31, 43) i reguły rozeznawania duchów 1 tygodnia (ĆD 313-327). One uczą samoobserwacji, refleksji, koncentracji uwagi nie tylko na działaniach, czynach, ale także na myślach, pragnieniach, uczuciach oraz dostrzegania  w nich działania Boga i poruszeń dobrego i złego ducha.

Drugi tydzień. Rozważania tego tygodnia koncentrują się na życiu i działalności Jezusa. Mają pomóc rekolektantowi w dokonaniu wyboru życiowego lub zreformować życie według planów, zamiarów i pragnień Jezusa. W centrum stawiają Jezusa, który ciągle pełni wolę Ojca i zaprasza i  powołuje rekolektanta do naśladowania.

Aby tak się stało, potrzebne jest poznanie i ukochanie Jezusa ponad wszystko.  Dlatego w drugim tygodniu ważna jest modlitwa prośby powtarzana na początku każdej kontemplacji – o poznanie dogłębne Jezusa, by móc Go bardziej kochać, naśladować i służyć  (ĆD 104, 109).

2 tydzień zaprasza do pójścia za Jezusem  na drodze radykalizmu, ogołocenia ze wszystkiego.  Ukazuje Jezusa , który zaprasza do naśladowania Go w ubóstwie, pokorze i wzgardzie (ĆD 98).  Można powiedzieć, że jest dla tych kapłanów, którzy chcą postępować w dobrem,  wznosić się z dobrego ku lepszemu, stawać się lepszymi i postępować w gorliwości (ĆD 315, 335) oraz pragną uporządkować, zreformować  swoje życie i posługiwanie kapłańskie według pragnień i zamiarów Pana (ĆD 16, 189).

Podstawową formą modlitwy w drugim tygodniu jest kontemplacja. Kontemplacja służy i pomaga rekolektantowi  przeniknąć się Jezusowi i wypełnić Nim całego siebie. Dzięki kontemplacji Jezusa rekolektant wypełnia Nim nie tylko działanie, ale także swoje uczucia, zmysły, myśli, pragnienia i wyobraźnię. Nie tylko działa i postępuje jak Jezus, myśli jak On, ale też czuje, pragnie jak Pan.

Poznawanie Jezusa zanim doprowadzi do rozkochania się w Nim, ukazuje także to wszystko, co jest przeszkodą.  Odsłania nieporządek, fałsz, pozory dobra i zakłamanie, którego nie jesteśmy świadomi. Nieporządek 2 tygodnia jest nazwany uczuciami nieuporządkowanymi (ĆD 1, 21).  Oznaczają one przywiązania, osobiste zależności, które wpływają na decyzje oraz warunkują rozeznanie i wybór, przyczyniając się, że nie są szukaniem pragnień Jezusa, ale siebie samego. Nie chodzi tu o przywiązania do rzeczy złych, grzesznych, ale dobrych, obojętnych. Dlatego by iść za Jezusem i  szukać Jego pragnień i pełnić Jego wolę, trzeba  najpierw uporządkować siebie  nie tylko w tym, co jest złe, ale także dobre lub obojętne moralnie.

2 tydzień daje możliwość poznania swoich uzależnień, przywiązań,  czyli uczuć nieuporządkowanych, które ograniczają naszą wolność, przeszkadzają w rozeznawaniu woli i pragnień Jezusa. Dzięki temu można dotknąć tego, co jest mniej jawne, bardziej ukryte w życiu i wykorzystywane przez szatana, by nas zwodzić w sposób ukryty, pod pozorem dobra (ĆD 10, 326).

Jesteśmy  uzależnieni i uwarunkowani przeszłością,  własnymi potrzebami i  niedojrzałością.  Uwarunkowania te sprawiają, że nasza intencja nie jest czysta, że szukamy siebie zamiast Jezusa i Jego chwały. Zatrzymujemy się i koncentrujemy na sobie, nie dajemy więcej, ale mniej Jezusowi. Oszukujemy siebie i Jezusa. Żyjemy w zakłamaniu, nieraz nie będąc tego świadomymi.

Reguły 2 tygodnia (ĆD 328-336) podają wskazówki i rady, pomagające odróżnić działanie złego ducha od dobrego, gdy nas kusi, proponując dobre pragnienia i dając pocieszenia. Kusi nas w sposób trudny do zauważenia, ukryty (ĆD 326). 2 tydzień to szkoła bardzo subtelnego rozeznawania duchowego. Trzeba bowiem rozeznawać w subtelnych pokusach „pod pozorem dobra” (ĆD 10), czyli obecnych w dobrych myślach, pozytywnych uczuciach i poruszeniach, pocieszeniach i wyborach proponowanych.

Nawiązując do wcześniej cytowanych dokumentów Kościoła, możemy powiedzieć, że 2  tydzień pozwala także stawić czoła innym  „chorobom” posługiwania kapłańskiego, takim jak pokusa funkcjonariusza, bogactwa, kariery oraz problemom z celibatem.

Jest on dobrym czasem dla tych, którzy osłabli, wypalili się z powodu różnych nieuporządkowanych przywiązań. Pragną być bardziej wolni, bezinteresowni  w życiu i służbie dla Jezusa. Chcą  odnowić swoją miłość i więź z Jezusem, by Go bardziej kochać i szukać Jego woli w swoim życiu, posługiwaniu i pełnić ją każdego dnia.

Te dwa tygodnie Ćwiczeń są najczęściej proponowane i wydaje się, że mogą być najbardziej wykorzystywane  w formacji ciągłej kapłanów.

Dwa dalsze tygodnie, a więc trzeci i czwarty, są kontynuacją i konsekwencją  wyborów wcześniej dokonanych. Można powiedzieć, że uczą szukać, znajdować Jezusa i służyć Mu we wszystkim, zwłaszcza w momentach krzyża, strapienia i zwycięstw, pocieszenia.

Trzeci tydzień, jest kontemplacją Męki i śmierci Jezusa.  Z Jezusem trzeba być obecnym i naśladować Go nie tylko w działalności apostolskiej, ale także w cierpieniu, niepowodzeniu, krzyżu. Zanim spotkamy Zmartwychwstałego, musi nam stać się bliski i mamy naśladować Jezusa cierpiącego i ukrzyżowanego. Ten tydzień konfrontuje ucznia Jezusa z sytuacjami zdrady, tchórzostwa, ucieczki od krzyża i braku konsekwencji w pójściu za Jezusem do końca i bezwarunkowo.

Czwarty tydzień może być odpowiednio przeżyty, tylko wówczas, gdy poprzednie zostały przeżyte na sposób właściwy. Zmartwychwstały Pan żyje i pragnie być szukany i odnajdywany w  każdej zwykłej sytuacji życia i posługiwania ucznia. Ciągłe napięcie pomiędzy „to jest Pan” i „nie ma Go tutaj” prowadzi do szukania i rozeznawania śladów Jego obecności wszędzie i we wszystkim. Jest to uczenie się zastosowania reguł  rozeznawania duchów, zwłaszcza  2 tygodnia w praktyce codziennego życia.

Przeżycie tych dwóch ostatnich tygodni może być pomocne w formacji ciągłej zwłaszcza tych kapłanów, którzy pragną przylgnąć do Jezusa ukrzyżowanego i żyć w zjednoczeniu ze Zmartwychwstałym w codzienności życia i posługi kapłańskiej. Może pomóc także tym którzy, jak mówią dokumenty, są osłabieni przez choroby, cierpienia fizyczne i psychiczne, niepowodzenia, konflikty, ciężary i zdrady oraz rozczarowania.

Rekolektant wychodzi z „Ćwiczeń duchownych” w postawie rozeznawania, służby, hojności i miłości – „en todo amar y servir” – kocha i służy Panu  we wszystkim (ĆD 233, 363) oraz z doświadczeniem obecności Boga we wszystkim. Wchodząc w życie, szuka i odnajduje Boga we wszystkim, a więc nie tylko na modlitwie, ale także w pracy, relacji z innymi, służbie. Jezusowi chce służyć nie tylko w Kościele, ale także w świecie i tam Go odnajdować.

Zakończenie

Moje wieloletnie doświadczenie i praca z kapłanami i osobami konsekrowanymi  potwierdza i upewnia mnie w przekonaniu, że „Ćwiczenia duchowne”  są narzędziem uprzywilejowanym i bardzo pomocnym formacji ciągłej. Uważam za  św. Ignacym, że są  środkiem najbardziej pomocnym, zwłaszcza dla osób duchownych, by postąpić na drodze duchowej.

„Ćwiczenia duchowne” są darem Boga dla Kościoła, a nie tylko dla nas jezuitów. Przez wieki stały się jednym z  najbardziej znaczących narzędzi odnowy Kościoła i osób duchownych.  Mogą z nich skorzystać także i dzisiaj dla swojej odnowy duchowej zarówno księża diecezjalni jak i zakonni. Prawdy ewangeliczne oraz zasady życia duchowego, do kontemplacji których zaprasza święty Ignacy, są ciągle aktualne i żywe oraz potrzebne.

Pod koniec lat 90, gdy następowała odnowa w przeżywaniu i odkrywaniu Ćwiczeń przez nas jezuitów i gdy proponowaliśmy je innym osobom duchownym, spotykaliśmy się często z zarzutem i obawą przed „zajezuiczczeniem” ich duchowości. Miałoby to osłabić ich ducha i charyzmat. U podstaw takich stwierdzeń kryje się raczej lęk i niezrozumienie istoty Ćwiczeń i praw życia duchowego.

Sam święty Ignacy i jego pierwsi towarzysze udzielali Ćwiczeń  indywidualnie lub grupowo, zarówno biskupom, księżom diecezjalnym jak również wspólnotom zakonnym męskim i żeńskim. Dzięki swojej posłudze przyczyniali się do odnowy ich ducha i charyzmatu. Księża diecezjalni stawali się gorliwsi w swoim powołaniu. Zakonnicy i zakonnice bardziej rozpalali się w swoim charyzmacie i powołaniu. Możemy powiedzieć, że jezuici udzielając „Ćwiczeń duchownych” pomagali franciszkanom stawać się bardziej franciszkanami, dominikanom bardziej dominikanami, karmelitankom bardziej karmelitankami, benedyktynkom bardziej benedyktynkami itd..

Ćwiczenia najbardziej pomagają tym wszystkim, którzy chcą więcej Jezusa kochać, dać Mu siebie bez reszty i naśladować Go na sposób radykalny. Sam święty Ignacy i ci, którzy odprawiali Ćwiczenia pod jego kierunkiem, stawali  się Bożymi szaleńcami, kochającymi  Jezusa i Jego Kościół miłością szaloną i roztropną.

Autor: o. dr Krzysztof Dyrek SJ

——————–

[1] Kongregacja d/s Duchowieństwa, Direttorio per il ministero e la vita dei presbiteri,nuova edizione, 14. 01 2013, nr 87, 103; Kongregacja d/s  Duchowieństwa, Dar powołania do kapłaństwa, Ratio fundamentalis institutionis sacerdotalis, 8. 12. 2016, Watykan, nr 30, 81, 88; skrót RFIS-2016.
[2] San Ignacio de Loyola, Obras Completas, Madrid 1982, 665.
[3] Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia Duchowne, Kraków 1983.