Formacja w kontemplacyjnych wspólnotach klauzurowych jest tematem ważnym i istotnym. Z pewnością nie bardziej niż w in­nych wspólnotach, ale specyfika życia kontemplacyjnego wymaga od formatorów i całych wspólnot szczególnej troski i uwagi. Mo­notonia życia, ograniczone kontakty zewnętrzne, stałość miejsca i ludzi, wśród których się żyje, są dla młodej osoby zderzeniem z „innym światem”. Odkrycie, że ta rzeczywistość jest dynamicz­na, intensywna i tętniąca życiem, wymaga czasu i cierpliwego wprowadzenia.

Wychowanie do wdzięczności

Święta Klara z Asyżu w pierwszych słowach swojego Testamentu pisze: „Wśród różnych dobrodziejstw, które otrzymałyśmy i co dzień otrzymujemy od naszego Dobroczyńcy, Ojca miłosierdzia, i za które powinnyśmy tym bardziej dziękować temuż chwalebne­mu Ojcu, jest wielkie dobrodziejstwo naszego powołania”[1]. Słowa te inspirowały nie tylko pierwszą wspólnotę klarysek, ale stają się także aktualnym doświadczeniem osoby powołanej do życia konsekrowanego. Pierwszym „zadaniem formacyjnym”, jakie sta­je przed osobą powołaną, jest dostrzeżenie dobra, które każdego dnia otrzymuje od Ojca, a przede wszystkim odkrycie i przyjęcie daru powołania oraz zaproszenia do szczególnej, wyjątkowej relacji z Jezusem. Wdzięczność i doświadczenie bycia obdarowaną stano­wią fundament nie tylko formacji początkowej, ale także formacji ciągłej. Bazując na tej rzeczywistości, każdy dzień jest przeżywany jako odpowiedź na miłość Ojca, Jego słowo i obecność.

Wychowanie do wdzięczności wydaje się niezwykle ważne w kon­tekście mentalności współczesnego świata. Osoby, które rozeznają swoje powołanie, które przychodzą do naszych wspólnot, często wraz ze swoją historią życia, osobowością wnoszą silne oczekiwa­nia wobec nowej wspólnoty. Zdarza się, że spojrzenie na wspól­notę jest bardzo wyidealizowane i osoba żywi nadzieję, że zawsze znajdzie tu spokój, miły i zaciszny kącik na ziemi.

Niekiedy oczekiwania te dotyczą pomysłów na swoje życie, czym dana osoba będzie się zajmować, w jaki sposób ma być traktowana. Kryje się za tym silna wrażliwość na to, jak zostanie oceniona i po­traktowana. Czasem wiąże się to także z chęcią zaznaczenia swojej „inności i oryginalności” wobec środowiska, z którego dana osoba się wywodzi. Wśród osób „pukających do klasztornej furty” moż­na nieraz zauważyć oczekiwanie na aprobatę i aplauz; samo ich wstąpienie winno być docenione, a „ofiara przyjęta”, ponieważ już przez samo to zrobiły bardzo wiele i nie można od nich wymagać dużo więcej. Te oczekiwania oscylują wokół potrzeb akceptacji, potwierdzenia swojej wartości, samorealizacji czy osiągnięcia suk­cesów. Towarzyszenie młodej osobie na tym etapie wymaga cier­pliwego słuchania, odkrywania wspomnianych motywacji, kon­frontowania i ukazywania perspektywy życia powołaniem, które wykracza poza wymiar zaspokajania swoich potrzeb i uczy logiki miłości, która „przyjmuje”, ale także „daje”.

Jednak wychowanie do wdzięczności dotyczy nie tylko osoby wstę­pującej do klasztoru, ale w równej mierze także samej wspólno­ty. Często zapominamy, że nowa siostra to dar dla wspólnoty, za­proszenie i przesłanie do odczytania. Niejednokrotnie formacja początkowa skupiona jest na „dostosowaniu” osoby do zwycza­jów, zachowań czy stylu życia danej wspólnoty. Tymczasem to nie wszystko. Kobiety zgłaszające się dziś do wspólnot klauzuro­wych często mają za sobą studia czy pracę zawodową. Przynoszą bogactwo swoich umiejętności, doświadczeń i wiedzy. Bogactwo, które może stać się darem dla wspólnoty, inspiracją do podjęcia nowych wyzwań.

Realia życia wspólnot życia kontemplacyjnego pokazują, że nowe powołania nie są codziennością; niejednokrotnie pomiędzy ko­lejnymi wstąpieniami do klasztorów mija kilka lat. Zachowanie świeżości i otwartości na nowość osoby, jej bogactwa i słabości jest niezwykle wymagające. Z łatwością można się przyzwyczaić do subtelnych i niezauważalnych rytuałów, układów, schematów. Łatwo wówczas traktować nową osobę, jej sposób bycia czy ocze­kiwania jako zagrożenie dla spokoju i bezpieczeństwa wspólnoty. Dlatego nowe powołania są darem dla wspólnoty, ale także wyma­gającym zadaniem przemiany naszego myślenia, szukania Bożego pokoju, a nie „świętego spokoju”. Często zapomina się, że forma­cja dotyczy nie tylko postulantek, nowicjuszek czy juniorystek, ale poszczególnej siostry na każdym etapie jej życia.

Kandydatura czasem rozeznania i formacji

Jednym ze szczególnych wyzwań formacji we wspólnotach klau­zurowych wydaje się dziś etap kandydatury, rozeznawania powo­łania przed wstąpieniem do zakonu. Często ten etap traktowa­ny jest pobłażliwie, bez przywiązywania do niego należytej wagi. Jednak szukanie dobra danej osoby, a także dobra wspólnoty ob­liguje nas do odpowiedzialnego spojrzenia na tę kwestię. Wiele wspólnot klauzurowych boryka się z brakiem powołań. Rodzi to pokusę przyjmowania do wspólnoty każdej osoby, która się zgła­sza, bez głębszego poznania jej motywacji czy predyspozycji psy­chicznych. Niejednokrotnie pragnienie życia kontemplacyjnego wynika z chęci ucieczki od problemów, trudności w życiu zawodo­wym, relacyjnym. Kryzys więzi rodzinnych i społecznych sprawia, że młoda osoba, bojąc się wchodzić w głębszą relację, szuka miej­sca, które będzie ją chronić przed bliskością, zapewni samotność i bezpieczeństwo. Jednak Bóg jest Osobą, nie można żyć dla Nie­go, nie wchodząc w relacje z Nim i z tymi, którzy są Jego dziećmi.

Życie klauzurowe jest w tym względzie bardziej radykalne i wyma­gające niż ma to miejsce we wspólnotach życia apostolskiego. Nie mamy możliwości zmiany placówki lub wspólnoty, gdy trudności nas przerastają, czy skoncentrowania się na działalności zewnętrz­nej. Charakter naszego życia „wymusza” bezpośrednie zmierzenie się z problemami, konfliktami wewnętrznymi czy międzyosobo­wymi. Dlatego już na tym początkowym etapie konieczna staje się pomoc w usłyszeniu i poznaniu pragnień, jakie osobę skłaniają do szukania takiej formy życia. Kandydatura może stać się zapocząt­kowaniem wychowania do spotkania ze sobą, ze swoimi lękami, do ciszy i samotności, które nie są ucieczką od relacji, ale spotkaniem.

Wychowanie do relacji stanowi bardzo ważny element formacji nie tylko na etapie rozeznawania powołania, ale w dalszej for­macji. Osoby przychodzące do naszych klasztorów bardzo często mają za sobą doświadczenie przynależności do różnych wspólnot i ruchów kościelnych. Niejednokrotnie były aktywnie zaangażo­wane w grupy, posługiwały w wolontariacie. Takie doświadczenia wykształciły w nich umiejętność współpracy, koordynacji zadań, wrażliwość na potrzeby innych. Są to zdolności i predyspozycje, które świetnie sprawdzają się w przypadku podejmowania zadań, projektów. Jednak zauważalna jest trudność wejścia we wspólnotę nie tyle w „działaniu” dla wspólnoty, ale w „byciu” we wspólnocie, w mozolnym i wytrwałym trudzie budowania więzi z siostrą, która jest obok, w słuchaniu i przyjęciu siebie nawzajem.

Warto zwrócić uwagę, że współczesna mentalność nastawiona na sukces i samorealizację zamyka w obrębie własnych potrzeb, rosz­czeń i oczekiwań. Stąd też niezbędne staje się dostosowanie me­tod formacyjnych do tych wyzwań. Nowe osoby we wspólnotach potrzebują dialogu, pełnej miłości konfrontacji, która pomoże im przyjąć i utożsamić się z wartościami ewangelicznymi; pomo­że podjąć odpowiedzialność za jakość życia danej wspólnoty, nie tyle w sensie materialnym, ile w wymiarze dojrzałości duchowej i ludzkiej. We wspólnotach klauzurowych wyzwania te dotyczą w sposób szczególny całej wspólnoty, nie tylko formatorów. Są oni bezpośrednio odpowiedzialni za wychowanie powołanych, jednak każda wspólnota życia kontemplacyjnego to wspólnota formacyjna, więc na całej wspólnocie spoczywa obowiązek roze­znawania tych wyzwań oraz odpowiadania na nie po to, aby dana osoba mogła w wolności przeżywać powołanie i rozwijać się w peł­ni w każdym wymiarze życia.

Z pewnością wyzwaniem, z którym musi się dziś zmierzyć wspól­nota życia kontemplacyjnego, jest wiek kandydatek (coraz czę­ściej są to osoby między trzydziestym a czterdziestym rokiem ży­cia), bagaż doświadczeń czy niedawne nawrócenie się i przyjęcie chrztu. Wszystkie te złożone sytuacje wymagają mądrego, pełnego delikatności i szacunku prowadzenia, towarzyszenia i rozeznawa­nia. Nie można podjąć tych kwestii pod presją czasu, w pośpiechu i według ustalonego szablonu.

Zdarzają się także coraz częstsze prośby o przyjęcie do wspólno­ty osób zaburzonych, rozchwianych emocjonalnie, które szukają bezpiecznej „przystani”, spodziewając się, że za klauzurą nie ma problemów, napięć, nieporozumień, że będą mogły spokojnie się modlić i wyciszać bez doświadczania przeciwności. Zauważalny jest także pewien procent zgłoszeń osób chorych zarówno fizycz­nie, jak i psychiczne. W tych przypadkach potrzeba nieraz wielkiej delikatności, cierpliwości i umiejętności rozmowy. Należy daną osobę z szacunkiem wysłuchać, ale równie często wytłumaczyć także niemożność jej przyjęcia do wspólnoty. Niestety bolesne jest to, że takie osoby są zwodzone, traktowane niepoważnie i zgłasza­jąc się do kolejnego klasztoru, żywią nadzieję na wstąpienie, pod­czas gdy nikt nie wyjaśnił im i nie pomógł zrozumieć charakteru przeszkód, jakie nie pozwalają na rozpoczęcie życia zakonnego.

Formacja integralna

Kobiety zgłaszające się obecnie do klasztorów najczęściej wywo­dzą się z różnych wspólnot i ruchów katolickich. Coraz szerszy do­stęp do różnego rodzaju konferencji, pomocy duchowej wspiera je w rozwoju i pogłębianiu relacji z Bogiem. Niektóre z nich mia­ły możliwość uczestniczenia w rekolekcjach ignacjańskich czy sesjach przybliżających Słowo Boże. Stąd też formacja duchowa staje się nieraz kontynuacją ich wcześniejszego doświadczenia. Łatwiej im wejść w przestrzeń ciszy, która nie jest tylko zewnętrz­nym milczeniem; w dynamikę modlitwy i dzielenia Słowem Bo­żym czy Liturgię Godzin.

Szczególnie ważna i aktualna staje się troska o formację ludzką kandydatek i kobiet w formacji początkowej. Osoby zgłaszające się do naszych klasztorów mają wiele kompetencji intelektual­nych czy zawodowych. Jednak zdecydowanie słabiej na tym tle wypada znajomość siebie, swojej kobiecości, kontakt z własnymi emocjami, pragnieniami i motywacjami. Temat ten staje się co­raz częściej podejmowany i uwzględniany w formacji klasztorów klauzurowych. Jednak wciąż wymaga pogłębienia i realizacji. Współczesna mentalność zachęca do wyrażania siebie, ekspresji, ale niezmiennie pozostaje skupiona na jednostce i wokół jednost­ki. Wychowuje do prezentowania siebie, ale nie „dawania siebie”. Dlatego tak istotne jest towarzyszenie młodym w poznawaniu, rozumieniu siebie, co pomoże im wchodzić w relacje, budować zdrowe i autentyczne więzi.

Doświadczenie pokazuje, że tym, co najbardziej pociąga, jest ja­kość relacji we wspólnocie. Im bardziej są one szczere, natural­ne, tym świadectwo życia wspólnoty staje się bardziej przejrzy­ste i czytelne. Okazuje się, że odpychają i budzą niesmak nie tyle nieporozumienia czy spięcia, ile brak dialogu i komunikacji we wspólnocie, brak pojednania i wzajemnego przebaczenia. To jed­no z najważniejszych wyzwań wspólnot klauzurowych – otwar­cie się na wzajemny dialog, rozmowę, budowanie komunii nie na jednomyślności, ale w pełnym szacunku i wzajemnej akceptacji szukaniu dobra całej wspólnoty.

Znaczące miejsce w procesie formacji zajmuje również sfera in­telektualna. Niejednokrotnie presja utrzymania wspólnoty spy­cha ten wymiar na dalszy plan. W związku z tym młode siostry przygotowuje się do prac, obowiązków związanych z codziennym funkcjonowaniem wspólnoty. Jest to istotne, ponieważ często oso­by przychodzące do naszych wspólnot dysponują kwalifikacjami, doświadczeniem zawodowym, jednak mają trudność w podjęciu najprostszych posług. Takie wprowadzenie w codzienność otwie­ra możliwość poszerzenia swoich umiejętności, odkrycia nowych zdolności czy pasji. Zadaniem formacji w tym zakresie jest poma­ganie w odnajdywaniu radości, satysfakcji w zwyczajnych posłu­gach, które nie będą przeżywane jako smutny obowiązek, ale od­powiedzialny wkład w życie wspólnoty.

Ten aspekt nie może jednak zastąpić innych wymiarów formacji, chociażby rozwoju intelektualnego. Studium charyzmatu własne­go zakonu, zagadnień biblijnych, teologicznych, pedagogiczno­-psychologicznych powinno należeć do stałych elementów forma­cji nie tylko początkowej, lecz także ciągłej. Czas temu poświęcony nie jest czasem straconym; to szansa na pogłębienie relacji z Bo­giem, zrozumienie życia, które prowadzimy, i konfrontowanie go ze współczesną mentalnością. Bardzo cenne w tym względzie stają się sesje, konferencje i spotkania wspólne z innymi zgromadze­niami czy osobami świeckimi. Często takie formy studium budzą lęki i opory. Jednak wzajemne poznanie, odkrywanie różnorod­ności charyzmatów nie osłabia powołania, ale wręcz przeciwnie – umacnia i inspiruje do głębszego, bardziej świadomego zinte­growania się z własną duchowością.

***

Temat formacji we wspólnotach klauzurowych jest złożony i wy­maga wnikliwej analizy, refleksji i przede wszystkim otwartości na gotowość zmiany spojrzenia, podejścia, narzędzi formacyj­nych. Kluczowe jest zaakcentowanie ważności rozmów indywi­dualnych w procesie formacji. Obecnie nie wystarczy już „samo życie”, żeby kandydatka zaangażowała całą siebie w konsekrację. Potrzeba słuchania, rozmawiania, szczerego dialogu, konfronto­wania i stawiania wymagań, które dotkną nie tylko zewnętrznych postaw, ale także uczuć, myśli i pragnień. Dla samych formatorów jest to trudniejsze zadanie niż wymaganie zewnętrznych zmian. Stąd cenne są kursy, rekolekcje, sesje czy różnego rodzaju kon­ferencje, które pozwalają podzielić się doświadczeniem, uzyskać pomoc i światło na wyzwania, z jakimi się mierzą w codziennej posłudze.

Współczesna mentalność nastawiona na samorealizację nie sprzy­ja logice ewangelicznej, rozeznawaniu powołania. Życie Ewangelią staje się dziś bardziej radykalne niż w poprzednich dziesięciole­ciach. Dlatego też nie można obniżać wymagań wobec osób zgła­szających się do naszych wspólnot, zwłaszcza w kwestii zdrowia psychicznego, emocjonalnego. Nie chodzi o wysublimowaną se­lekcję, która wyłoni elity, ale odpowiedzialne rozeznanie zdolności osoby do podjęcia życia konsekrowanego, umiejętności wchodze­nia w relację, przeżywania samotności i napięć z tym związanych. Tym bardziej konieczna jest troska o budowanie dojrzałych, zdro­wych wspólnot, które będą świadkami wiary przeżywanej z pro­stotą, autentycznością, osadzonej mocno w realiach życia. Jedno­cześnie nieustanne i niezmienne powinno być w nas zaufanie, że to Ojciec jest dawcą powołania. To On uzdalnia nas do odpowia­dania na powołanie i towarzyszenie innym w tej drodze.

[1] Św. Klara, Testament, w: Święci Franciszek i Klara z Asyżu. Pisma, Kraków – Warszawa 2004, s. 487.

——————

S. Miriam Kołodziejczyk (ur. 1975), klaryska kapucynka mieszkająca w Krakowie, przełożona klasztoru. Absol­wentka Akademii Ignatianum w Krakowie – ukończyła studia pedagogiczne i studia po­dyplomowe w Szkole Formatorów w zakre­sie antropologii, psychologii i pedagogiki chrześcijańskiej.

S. Małgorzata Kalisztan (ur. 1979), klaryska kapucynka mieszkają­ca w Krakowie, mistrzyni junioratu. Absol­wentka Akademii Ignatianum w Krakowie – ukończyła studia pedagogiczne i studia po­dyplomowe w Szkole Formatorów w zakre­sie antropologii, psychologii i pedagogiki chrześcijańskiej.

Opublikowano: Życie Duchowe 97/2019