Pięć warunków dobrej modlitwy – Addycje (EE 73-77)

Wstęp

Termin “adiciones” , czyli uwagi pomocne, występuje u świętego Ignacego tylko w Ćwiczeniach i Dyrektoriach.  Jak sama nazwa wskazuje, osoba odprawiająca Ćwiczenia, już ma pewne doświadczenie modlitwy. Teraz autor udziela jej  pewnych rad, które pomogą  w lepszym przeżyciu  modlitwy podczas Ćwiczeń i znalezieniu tego, czego pragnie (EE 73).

W Dyrektoriach (D 3, 2) jest powiedziane, by przez pierwsze dwa dni  instruować odprawiającego co do rachunku sumienia, Fundamentu i proponować mu pierwsze trzy ćwiczenia. Addycje należy wyjaśnić drugiego dnia wieczorem, jako wprowadzenie w trzeci dzień  Ćwiczeń. Mają pomóc rekolektantowi  lepiej wejść w ich doświadczenie[1].

Addycje zajmują się sprawami bardzo “materialnymi”, banalnymi : kłaść się spać i budzić (EE 73-74), poruszanie się w przestrzeni i postawa ciała (EE 75-76), pozbawianie się stymulacji,  by uniknąć jasności czy spojrzenia (EE 79), sprawa jedzenia, bólu itd.. To wszystko w tym celu, by dobrze wykorzystać elementy przestrzenno – czasowe i cielesne, w których rekolektant jest obecny  [2].

Celem addycji jest zmobilizowanie całej osoby w jej poszukiwaniu woli Bożej. Uwzględnia tu Ignacy całego człowieka, a więc jego ciało, wyobraźnię, umysł, zmysły, uczucia. Wszystkie są zaangażowane, by pomóc osiągnąć cel Ćwiczeń. Szukanie woli Bożej, odkrywanie Bożych pragnień dokonuje się nie tylko podczas samej modlitwy, ale w ciągu całego dnia. Wszystko zatem ma służyć temu, by usunąć przeszkody oraz osiągnąć pokój i harmonię[3].

Owoc modlitwy zależy od wierności addycjom. Dlatego Ignacy powie, że wszystkie 10 addycji trzeba zachowywać bardzo starannie (EE 130). Trzeba na nie zwracać uwagę szczególnie, gdy odprawiający nie doświadcza pocieszeń lub strapień. Może to bowiem oznaczać, że niezbyt starannie zachowuje addycje (EE 6).  Rachunek sumienia szczegółowy należy robić także  z zachowania addycji (EE 90, 160, 207).

Święty Ignacy w Dyrektorium podyktowanym ojcu Vitorii (D 4, 30) mówi, że addycje powinny być wiernie przestrzegane i zachowywane,  a równocześnie dodaje, by unikać nie tylko niedbalstwa, ale także przesady w ich zachowaniu. Trzeba je odpowiednio dostosować do usposobienia rekolektanta, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z osobami, jak je nazywa,  melancholijnymi  i delikatnymi. On sam wobec niektórych osób był wymagający, a wobec innych bardziej wyrozumiały, zostawiając im więcej wolności  i swobody[4].

W tekście Ćwiczeń addycje są umieszczone po ostatnim ćwiczeniu 1 tygodnia, ale w poszczególnych tygodniach jest o nich mowa. Są dostosowywane do konkretnej tematyki[5] .

Dwie grupy addycji (EE 73-90)

W Ćwiczeniach występują dwie grupy addycji. Pierwsza grupa (EE 73-81, 88) to rady udzielane przez świętego Ignacego, których celem jest stworzenie rekolektantowi odpowiedniego środowiska i atmosfery sprzyjającej i pomocnej w modlitwie.

Druga grupa addycji dotyczy pokuty (EE 82-87, 89). Zasady w nich podane określają,  w jaki sposób należy z niej korzystać podczas Ćwiczeń, by stała się środkiem pomocnym, a nie przeszkodą  w modlitwie.

Obie grupy addycji, można powiedzieć, przedstawiają pewne minimum wymagań, które trzeba uwzględnić, by rekolektant mógł się otworzyć, w jak najlepszy sposób, na działanie łaski.

Z dziesięciu addycji pierwsza, trzecia, czwarta i piąta są niezmienne.  Pozostałe są modyfikowane i zastępowane (EE 130, 131, 206, 229) w zależności od potrzeby.

Strukturę addycji można schematycznie przedstawić w następujący sposób.

Niektóre z nich pozwalają stworzyć klimat, który pomaga osiągnąć to, czego się pragnie.  1 i 2 angażują pamięć i wyobraźnię, by ten cel osiągnąć.  6, 7, 8 podejmują problematykę relacji z otoczeniem. Te addycje pomagają rekolektantowi stać się uważnym na to, czego słucha, dotyka, czuje, by to wszystko pomogło mu w szukaniu i spotkaniu z Bogiem.

Trzecia addycja odnosi się do czasu przed wejściem w modlitwę. Pomaga wytworzyć  postawę  dystansu, proponując stanąć krok lub dwa przed miejscem modlitwy, by się uniżyć przed Bogiem. Piąta zaś zachęca do dystansu już po modlitwie, a więc podczas refleksji nad nią.

Sercem addycji i ich celem jest addycja czwarta. Obejmuje ona czas spotkania z Bogiem.  Gdy rekolektant znajdzie na modlitwie to, czego pragnie i szuka, już nic więcej nie powinien zmieniać, ani  szukać.  Osiąga zatem cel, jakiemu służyły addycje[6].

Addycje 73-77 – warunki dobrej modlitwy (EE 73-77)

Pierwsze pięć addycji koncentrują się na modlitwie, a więc na wejściu w nią, przebiegu i czasie po jej zakończeniu. Chodzi  o wytworzenie w odprawiającym klimatu wyciszenia i zasłuchania w Słowo Boże. Pierwsza i druga addycja odnoszą się do czasu przed modlitwą.

Warto tu przypomnieć słowa błogosławionego ojca Piotra Fabra. Mówił on , że jeśli ktoś chce dobrze odprawić medytację i zajmuje się nią tylko wtedy, gdy ją rozpoczyna, a nie długo wcześniej przed jej odprawieniem,  to oznacza, że oczekuje cudu ze strony Boga [7].

Addycja pierwsza (EE 73) – Ja śpię, lecz serce  moje czuwa  (Pnp 5, 2).

Pierwszym naszym uwarunkowaniem  jest potrzeba wypoczynku fizycznego i psychicznego. Dlatego dla Ignacego jest ważny ostatni  świadomy moment w jakim się znajdujemy przed snem. Proponuje, by właśnie w tym momencie odprawiający ukierunkował swoje myśli na godzinę wstania  i treść porannego ćwiczenia. O tym właśnie mówi pierwsza addycja (EE 73). Ta propozycja świętego Ignacego czyni poranne spotkanie z Jezusem ważnym momentem, o którym, myśli i którego pragnie z utęsknieniem.

Sam Ignacy nauczony doświadczeniem (Aut. 26), nie zachęca odprawiającego do skracania snu i oddawania się długim medytacjom. Chodzi mu tutaj o krótką refleksję, trwającą jedno „Zdrowaś Maryjo”.

Jest to moment „ kiedy już chcę zasnąć”, a więc gdy jeszcze nie śpimy, ale też już nie jesteśmy w pełni świadomi. Jest to początek utraty kontroli nad naszą świadomością i pogrążania się w sennej podświadomości. Ignacy proponuje, by ostatnie myśli dnia ukierunkować na Boga, czyli, by w jakimś sensie naszą podświadomość Nim wypełnić. Rzeczywistość ma wpływ na nasze sny i sny wpływają na naszą rzeczywistość. Jest to jakaś forma ukierunkowania nie tylko wyobraźni, ale także snów na sprawy Boże. To ukierunkowanie myśli na przedmiot porannej medytacji  jest świadomym odkładaniem tych treści w przedświadomości naszej podświadomości, do której ławo później wrócić i przypomnieć sobie.

Warto pamiętać, że do treści znajdujących się w naszej nieświadomości nie można dotrzeć inaczej jak tylko dzięki nadzwyczajnemu działaniu łaski Bożej lub poprzez stosowanie technik psychologii głębi.  Rachunek sumienia, medytacja, refleksja odsłaniają sferę przedświadomą  naszej nieświadomości.

Myślenie o niektórych treściach przed snem, zwłaszcza o tych bardziej nas angażujących emocjonalnie, może wpływać na to, o czym w jaki sposób śnimy.  Najczęściej śnimy o tym, co jest dla nas ważne, trudne, czym żyjemy w codzienności i co kochamy lub za czym tęsknimy.

Kiedyś święty Franciszek Ksawery, najwybitniejszy z pierwszych towarzyszy Ignacego,  krzyczał przez sen „mas, magis”, budząc innych współbraci. Gdy go pytano o czym śnił, odpowiedział, że śnił o Jezusie i trudach oraz cierpieniach, jakie znosił z miłości do Niego. Pragnął więcej i więcej Mu dawać i cierpieć dla Niego.

Wydaje się, że Ignacy tego samego ducha pragnie wyrobić w każdym odprawiającym Ćwiczenia duchowne, by śnił tylko o Jezusie i by Jezus wypełnił Jego myśli, pragnienia, marzenia i sny[8].  Podczas Ćwiczeń warto pytać rekolektanta o sny. Wówczas można lepiej poznać żyje, co jest dla niego ważne i jak przeżywa modlitwę.

Addycja druga (EE 74) – Po przebudzeniu nasycę się Twoim obliczem (Ps 17, 15).

Druga addycja nawiązuje do pierwszej. Tak jak ostatnie myśli dnia powinny być skoncentrowana na treściach Ćwiczeń, podobnie i pierwsze po przebudzeniu. Dlatego święty Ignacy zachęca, by odprawiający pierwsze myśli po wstaniu skoncentrował na łasce pierwszego tygodnia, a więc pobudzając się do zawstydzenia i zamieszania z powodu własnych grzechów. Równocześnie nie powinien pozwalać, by inne myśli go rozpraszały (EE 74). Ta addycja jest w relacji z prośbą, która określa intencję ćwiczenia – „to co chcę i pragnę” (EE 48).

Ignacy, gdy w tej addycji pisze o grzechu, to proponuje wyobrażenie sobie stanu swej duszy, jakby przebywającej na wygnaniu wśród dzikich zwierząt. Zachęca, by odprawiający poczuł się jak rycerz zawstydzony lub więzień zakuty w kajdany. Te myśli powinny towarzyszyć rekolektantowi także podczas ubierania się.

Są to obrazy podobne do marzeń sennych, wypływające z wnętrza osoby, ukazujące ciemne strony nie tylko naszego ducha, ale także naszej psychiki iprzeszłości. Pojawiają się nieraz w ciągu dnia, jako niechciane rozproszenia, pochodzące z zewnątrz lub w snach. Są to nieprzepracowane wydarzenia życia, zwłaszcza te trudne i ciemne, które domagają się przemodlenia w trakcie rozważań pierwszego tygodnia.

W następnych tygodniach zmienia się przedmiot drugiej addycji. W drugim tygodniu po przebudzeniu trzeba ukierunkować myśli na kontemplację życia Jezusa, prosząc, by pragnąć bardziej poznać Jezusa Słowo wcielone, by Go bardziej naśladować i mu służyć (EE 130). W trzecim tygodniu uwaga jest skoncentrowana na prośbie o zasmucenie i ból z Chrystusem cierpiącym (EE 206). W czwartym zaś zaraz po przebudzeniu powinno się myśleć o kontemplacji, pragnąć miłości i radości z powodu radości i wesela Chrystusa zmartwychwstałego (EE 229).

Jak zostało wcześniej powiedziane, addycje pierwsza i druga powinny być zachowane przed snem i po przebudzeniu się. W numerze 88 jest dodane, że powinny być czynione przed ćwiczeniem o północy  i wcześnie rano, o świcie,  a nie odnosi się to do tych, które będą później odprawiane (EE 88).

Jednak na innym miejscu w drugim  tygodniu jest napisane, że druga addycja powinna być zastosowana podobnie przy innych ćwiczeniach, a nie tylko o północy i o świcie. Gdy przypomnimy sobie, że jest już pora na dane ćwiczenie, pisze Ignacy, zanim się udam na modlitwę,  uświadomię sobie dokąd idę, w czyjej obecności stanę, przejdę w myśli krótko treść ćwiczenia. Później dopiero powinno się zastosować trzecią addycję i wejść w modlitwę (EE 131). Jest to zatem sposób wejścia w każdą inną godzinę modlitwy.

Druga addycja jest też wspominana w numerze 239, przy omawianiu pierwszego sposobu modlitwy.  Najpierw trzeba uspokoić ducha, siedząc lub chodząc, pamiętając dokąd idę i w jakim celu, by się przygotować na spotkanie z Bogiem (EE 239)[9].

W nawiązaniu do poprzedniej addycji, można powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia z procesem  podobnym do przedstawionego w poprzedniej addycji. Jest to świadome przywołanie treści odłożonych wieczorem do naszej przedświadomości.  Jest to przywoływanie ich, by nimi wypełnić nie tylko modlitwę, ale żyć cały dzień.

Wcześniej było powiedziane, by stosować addycje w taki sposób, by uwzględniać usposobienie konkretnej  osoby. Odnosząc tę wskazówkę do pierwszych dwóch addycji,  można powiedzieć, że konieczne jest, by dający Ćwiczenia, wyjaśniając je, dostosował ich wymagania do stylu osobowości odprawiającego.

Jeśli na przykład odprawiający ma osobowość typu obsesyjno – kompulsywną, a więc jest niepewny siebie, z dużym poczuciem winy, przejmujący się najdrobniejszymi szczegółami , trzymający się rygorystycznie zasad, reguł, to dla niego addycje mogą stać się ważnym elementem w jego systemie obronnym. Może się ich bardzo ściśle trzymać i zachowywać je na sposób przesadny.  Myśli dotyczące przedmiotu modlitwy, które powinny mu towarzyszyć krótko przez czas „jednego Zdrowaś Maryjo”, mogą stać się obsesyjnymi, wypełniającymi jego myślenie w sposób ciągły, a więc nie tylko przed udaniem się na spoczynek lub po przebudzeniu się.

„Bądźcie doskonali…” to hasło życia i ideał, do którego dążą osoby tego typu. Taką osobę trzeba raczej uspokajać, gdy nie zachowuje doskonale addycji, niż wzmacniać w niej niedojrzałe, sztywne mechanizmy kontroli siebie samej.

Inaczej zaś trzeba proponować addycje odprawiającemu o histerycznym stylu osobowości. Osoba tego typu odbiera rzeczywistość na sposób intuicyjny, wrażeniowy, a nie analityczny, racjonalny. Przeważa u niej uczuciowość dramatyczna, wyolbrzymiającą rzeczywistość, płytka i powierzchowna, zmienna.

Zmienność i niestałość uczuciowa osób histerycznych oraz płytkość emocji sprawiają, że osoby te dopóki nie uporządkują swojej uczuciowości, nabierając dystansu w ich odczuwaniu i wyrażaniu emocji,  będą odbierać nie tylko zewnętrzną rzeczywistość, ale także duchową na sposób wrażeniowy i emocjonalny.

Dlatego proponując i wyjaśniając addycje osobom tego typu, trzeba stawiać im wymagania, częściej pytać o sposób zachowania addycji, nie zadawalając się ich wrażeniowymi, zaprawionymi emocjami odpowiedziami. Dający powinien bardziej kontrolować  ich sposób odprawiania medytacji, pytać o myśli, jakie im towarzyszą nie tylko przed udaniem się na spoczynek lub po przebudzeniu czy podczas modlitwy, ale przede wszystkim w ciągu dnia. Może się niejednokrotnie okazać, że ich myśli mogą mieć niewiele wspólnego z treścią rekolekcji  i że dla niech „szukać i znaleźć to, czego chcę” może mieć przeróżne znaczenie[10].

Następne addycje, a więc trzecia i czwarta, wyznaczają sposób wejścia w samą modlitwę.

Addycja trzecia (EE 75) – Miejsce, na którym stoisz jest święte (Wj 3, 5).

Trzecia addycja (EE 75) stwarza przestrzeń dla spotkania odprawiającego z Bogiem.  Ma mu pomóc wzbudzić świadomość  i wymiar obecności. Jest on zapraszany do stanięcia w obecności Boga. Powinien stanąć „ jeden lub dwa kroki od miejsca kontemplacji”, a więc zachowując postawę  dystansu. Następnie ma wznieść swoje spojrzenie, „swój umysł ku górze”. Z jednej strony doświadcza bliskości Boga, „który na niego patrzy”, a z drugiej jest zachęcony do „uszanowania i uniżenia” przed Bogiem.

„Wznieść umysł ku górze” jest jeszcze jednym ważnym określeniem w duchowości ignacjańskiej. Patrzenie w górę, a więc zapatrzenie się w Boga, uczy patrzenia w dół,  czyli na świat i siebie samego. Umieszczenie rekolektanta w takiej perspektywie ( przez czas jednego Ojcze nasz) od początku wejścia w modlitwę, jest bardzo ważne. Zaniedbania w zachowaniu tej addycji powodują, że nie wejdzie on odpowiednio w modlitwę. Może się nie spotkać z sobą i Bogiem.

W trzeciej addycji (EE 75) pojawia się słowo „mirar” – patrzeć. To słowo często powraca w Ćwiczeniach (EE 312, 56, 58). Nie chodzi tu tylko o widzenie lub patrzenie, ale o życie w obecności   Boga, który nie tylko widzi człowieka, ale także angażuje się w jego zbawienie. Ta świadomość powinna prowadzić do postawy uszanowania, brania Boga pod uwagę i zwracania na niego uwgai w codzienności.[11].

Wyjaśniając  ostatnią część tej addycji (Bóg na mnie patrzy) trzeba być ostrożnym zwłaszcza gdy mamy do czynienia z osobowościami o tendencjach paranoidalnych.

Osobowość  tego typu formuje się w oparciu o doświadczenie z rodzicami, których ktoś odbierał jako mało wyrozumiałych, niewiernych, karzących, którym nie można zaufać. Dlatego u ludzi tego typu występuje tak zwany brak ufności podstawowej.

Stąd są to osobowości podejrzliwe, nieufne, zwłaszcza wobec autorytetów. Kontrolują swoje uczucia i raczej ich nie wyrażają, by nie być zranionymi lub nie zdradzić tego, co czują. Koncentrują się na szczegółach i w ich świetle interpretują rzeczywistość, najczęściej na swoją niekorzyść. Posiadają wyrafinowaną zdolność analizy, a chorą i osłabioną zdolność syntezy. Stąd wnioski, jakie osoby tego typu wyciągają z obserwacji siebie, innych i wydarzeń, najczęściej są fałszywe i nieobiektywne.

Paranoikowi trudno uwierzyć w Boga dobrego, miłosiernego, wiernego, który nie zdradza, któremu można zaufać. Bliższy jest mu Bóg twardy, kontrolujący, obserwujący, wymagający, czyhający na nasze błędy i mało wyrozumiały dla naszej słabości, przed którym trzeba się ukrywać i bronić, maskować, udawać, by nie zostać odrzuconym i ukaranym. Bóg jest widziany jako autorytet wymagający i napawający lękiem, zwłaszcza Bóg, który na mnie patrzy.

Komuś takiemu trudno zaufać innym, otworzyć się, stanąć w prawdzie przed sobą, drugim człowiekiem i Bogiem.  Jest to warunek podstawowy rozpoczęcia modlitwy i uczenia się rozeznawania. Przy takich osobach trzeba być ostrożnym , by nie pogłębiać w nich nieufności, lęku, podejrzliwości[12].

Pierwsze trzy addycje odnoszą się do modlitwy i przygotowania się do jej przeprowadzenia. Dwie następne, czyli czwarta i piata, są najbardziej ignacjańskie i dotyczą bardziej rozeznawania. Powinny być stosowane przy wszystkich sposobach odprawiania Ćwiczeń i formach ich adaptacji. Obydwie prowadzą w kierunku uczenia się „wiedzieć czego chcę” (EE 76) i rozeznawać, oceniać  „jak mi poszło” (EE 77) [13].

Addycja czwarta (EE 76) – Upadł na twarz i modlił się (Mt 26, 39).

Czwarta addycja (EE 76) mówi o postawie ciała podczas modlitwy. Trzeba ją zmieniać lub dostosowywać w zależności od potrzeby, by odprawiający znalazł to, czego szuka. Gdy już znajduje to, czego pragnie, powinien zachować pokój i niczego nie zmieniać.

Można powiedzieć, że w 4 addycji Ignacy relatywizuje postawę ciała. Nie chodzi, by ją lekceważył, ile raczej uważa, ale że każdy powinien ją dostosować do siebie i swoich możliwości, wybierając taką, jaka mu odpowiada i jest pomocna do osiągnięcia owocu modlitwy. Kryterium najważniejszym staje się „lo que quiero”, czyli to co chcę, czego szukam. Postawa dobra i właściwa jest ta, która pozwala osiągnąć owoc medytacji lub kontemplacji[14].

Ignacy wymienia tutaj aż pięć różnych możliwych postaw: na kolanach, leżąc krzyżem, leżąc na wznak, siedząc, stojąc. Żadna z postaw nie jest zalecana jako bardziej właściwa. Trzeba wybrać  dla siebie swoją własną, a więc taką, która pozwala dobrze modlić się. Postawy, o jakich jest tutaj mowa, oznaczają spokój, bezruch.

W numerze 88 jest napisane, by czwartą addycję praktykować tylko wówczas, gdy jest się samym na modlitwie, a nigdy w obecności innych (EE 88). Chodzi tutaj o to, by swoją postawą i zachowaniem nie rozpraszać innych i nie przeszkadzać im w modlitwie.

Chodzenie tam i z powrotem nie jest tu wymieniane jako postawa właściwa dla modlitwy.  Taka postawę proponuje Ignacy, jako możliwą do zastosowania, podczas refleksji (EE 77) i przy opisie pierwszego sposobu modlitwy. Stwierdza, że zanim ktoś wejdzie w modlitwę, to najpierw powinien uspokoić ducha, siedząc lub chodząc, uświadamiając sobie gdzie idzie i w jakim celu (EE 239).

W tej addycji chodzi o coś więcej niż tylko o odpowiednią postawę podczas modlitwy.  Ignacy pisze, by nie zmieniać postawy, gdy znajdziemy to, czego pragniemy. Pragnienie, spokój serca jest najważniejszym kryterium pozwalającym ocenić właściwość postawy podczas modlitwy.

Ignacy dodaje również, by nie przechodzić do następnych punktów modlitwy, jeśli znajdujemy to, czego pragniemy. Dopóki się nie nasycimy, nie powinniśmy zmieniać postaw. Ta rada jest podobna do tego, co pisze święty Ignacy w drugiej adnotacji (EE 2). Jest w niej mowa o nasyceniu serca, które się dokonuje nie dzięki ilości wiedzy przyswojonej, ale poprzez wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy duchowych.

„Zatrzymać się, spocząć, nasycić się, gdy znajdę nie przechodzić dalej”  oznacza „znalezienie”  tego, czego pragnę i pozostanie przy tym,  jest podstawową zasadą modlitwy. Powinna być stosowana przy każdej formie i sposobie  modlitwy, a nie tylko podczas medytacji lub kontemplacji. Takie wypełnienie serca dokonuje się także i osiąga dzięki odpowiedniej postawie ciała, przyjmowanej podczas modlitwy[15].

Chociaż święty Ignacy o tym nie pisze w addycjach, wydaje się, że warto tutaj dodać, że oprócz właściwej postawy ciała podczas modlitwy ważne jest także znalezienie właściwego miejsca i pory modlitwy. Odprawiający powinien znaleźć  nie tylko sobie właściwą postawę ciała, ale także miejsce, które bardziej sprzyja modlitwie. Nie zawsze musi to być kaplica lub oratorium. Ignacy nie mówi także o miejscu modlitwy. W czasach świętego Ignacego mógł to być kościół, pokój itp.. Także nie zawsze najwłaściwszą porą do modlitwy może być dla niektórych osób tylko rano lub wieczór.

Dlatego także w poszukiwaniu właściwego miejsca i pory modlitwy trzeba stosować podobne zasady jak powyżej. Wybierać trzeba takie miejsce i porę dnia, które bardziej pomagają znaleźć to, czego szukamy lub pragniemy. Powinno się trwać, nie dokonywać żadnych zmian dopóki nie nasycimy serca.

Wyjaśniając tę addycję osobom histerycznym,  a więc takim, którym towarzyszy niestałość uczuć, zmienność postaw i zachowań, trzeba je zachęcać do nie zmieniania postaw, które mogą być dla nich trudne do zachowania. Będą skłonne, by często zmieniać postawy i eksperymentować w tych pięciu, jakie proponuje święty Ignacy. Ich niestałość emocjonalna może je warunkować do tego, że zbyt łatwo i szybko będą uważały, że osiągnęły lub nie osiągnęły to, czego pragną i szukają. Spokój wewnętrzny i harmonia mogą być dla nich trudne lub wręcz niemożliwe do osiągnięcia. Trzeba je zachęcać do stałości i niezmienności.

Osoby obsesyjno- kompulsywne mają zaś skłonność  do zachowania sztywnych postaw. Jeśli się do jakichś przyzwyczaiły, może być im trudno zmieniać je, choćby to było dla nich lepsze i bardziej pomocne, by osiągnąć to, czego pragną. Dla nich łatwiejsze będzie zatrzymanie się i trwanie w postawach niż ich szukanie i zmienianie. Zbytnia kontrola i sztywność uczuć może im przeszkadzać w odczuciu smakowania, nasycenia, odczuwania wewnętrznego.

Osobę taką trzeba zachęcać do czegoś przeciwnego niż osobę typu histerycznego. Można ją zachęcać do zmiany, odwagi eksperymentowania, szukania tego, co bardziej jej pomaga i służy w modlitwie.

Addycja piata (EE 77) – Widziałam Pana i to mi powiedział (J 20, 18).

Piąta addycja (EE 77) mówi o refleksji po modlitwie. „Zbadam jak mi się powiodła kontemplacja lub rozmyślanie”. Refleksji dokonuje się zaraz po medytacji, a nie później, by mieć na świeżo obecne treści medytacji i stan ducha, jaki rekolektantowi towarzyszy zaraz po ćwiczeniu. Oznacza to, że podczas refleksji angażujemy nie tylko pamięć, myślenie, ale także uczucia, poruszenia.

Refleksja stanowi część przygotowania do następnej modlitwy i uświadomienia sobie treści do powtórki. Pomaga w przygotowaniu się do zdania sprawy z przebiegu ćwiczeń kierownikowi duchowemu podczas codziennego spotkania z nim. Wpisuje się w rozeznawanie tego, co odprawiający doświadczył w trakcie modlitwy.

Podczas refleksji odprawiający jest rozluźniony i przyjmuje inną postawę niż podczas modlitwy. Nie jest to więcej tylko spokój ciała, ale ruch. Odprawia się ją  „siedząc lub chodząc”. Są to zatem dwie pozycje, które Ignacy uważa za właściwe dla refleksji. Po godzinnej modlitwie ciało jest zmęczone. Potrzeba trochę rozluźnienia. Spacer na zasadzie odpocznienia może być pomocny w pogłębionej refleksji [16].

Święty Ignacy w Ćwiczeniach nie podawał ile ma trwać rachunek sumienia ogólny czy szczegółowy, ale jasno określa, że ten  po modlitwie ma trwać kwadrans, a więc dość długo w porównaniu z czasem przeznaczonym na samą modlitwę. Mówi, że trzeba go czynić po każdym ćwiczeniu, a więc cztery lub pięć razy dziennie. Oznacza to, że w ciągu dnia refleksji po modlitwie trzeba poświęcić godzinę lub godzinę i kwadrans. Czyli Ignacy traktuje refleksję po modlitwie na sposób bardzo poważny. Od jej jakości bowiem zależy jakość modlitwy i całych Ćwiczeń.

Widać tutaj ważność refleksji, oceny modlitwy. Jest ona konieczna, by postąpić  w modlitwie i rozwijać się. Jest to czas rozeznania tego, co się dokonało podczas modlitwy. Jeśli było źle, trzeba żałować i poprawić się, a gdy dobrze dziękować i trzymać się sprawdzonego sposobu modlitwy.

Zbadać jak mi poszła medytacja lub kontemplacja. Ignacy nie pisze, by zbadać jak zrobiłem medytację, ale jak mi poszła. Patrzeć jak zrobiłem dane ćwiczenie, oznacza podjąć refleksję nad własnym wysiłkiem i zaangażowaniem w modlitwę, według tego, co mówią wcześniejsze addycje.

Patrząc zaś jak mi poszła medytacja trzeba zwracać bardziej uwagę na owoc, jaki powinniśmy z danej medytacji odnieść, czyli czy osiągnąłem i w jakiej mierze to, o co prosiłem w danej medytacji.

Jest to też patrzenie na działanie Boga podczas modlitwy, a więc spojrzenie  na poruszenia wewnętrzne, a więc myśli, pragnienia, pocieszenia, strapienia, doświadczane podczas medytacji lub kontemplacji.  Jest to patrzenie na to, co Bóg we mnie zdziałał. Widać wówczas nie tylko własny wysiłek, ale także działanie w nas dobrego lub złego ducha, podczas modlitwy. Refleksja pomaga zatem w rozeznawaniu działania dobrego i złego ducha podczas modlitwy.

Nie wystarczy tylko zobaczyć, czy modlitwa poszła dobrze lub źle. Trzeba jeszcze popatrzeć na przyczyny takiego stanu i dobrze rozważać przyczyny pocieszeń wewnętrznych, czy pochodzą od dobrego lub złego ducha, by nie pozwolić się oszukać w przyszłości [17].

Dla osobowości obsesyjno – kompulsywnych refleksja po medytacji, podobnie jak i rachunek sumienia, mogą być okazją do pogrążenia się w poczuciu winy i odczuciu własnej niepewności. Mogą mieć tendencję do ich wydłużania i przeprowadzania niekończących się rozważań nad własnymi zaniedbaniami podczas modlitwy. Jeśli dający pozwoli im na takie podejście, to wcale nie oznacza, że im pomoże lepiej modlić się w przyszłości. Być może będą bardziej zachowywać zewnętrznie addycje, równocześnie stając się zamkniętymi na wewnętrzne poruszenia. Może to ich prowadzić do pogłębienia sztywnych mechanizmów obronnych, co w konsekwencji może prowadzić do skrupułów lub nerwicy natręctw. Niektóre osoby tego rodzaju trzeba raczej zachęcać do skracania czasu refleksji niż przedłużania, do zatrzymania się nad zewnętrznym odczuciem niż wchodzenia w głąb.

Odprawiający typu histerycznego może oceniać doświadczenie modlitwy podczas refleksji  na sposób bardziej wrażeniowy, emocjonalny niż rozumowy. Ocena „jak mi poszła medytacja” będzie zależna od stanu emocjonalnego, jaki mu towarzyszy podczas modlitwy i refleksji.  Poruszenia wewnętrzne może mylić z uczuciami i oceniać je w sposób powierzchowny i szybki.  W sytuacji takich osób powinno się zachęcać je do pogłębionej i wydłużonej refleksji . Lepiej by zastanowiła się nad jednym czy drugim brakiem podczas modlitwy dłużej i głębiej, niż nad wieloma, ale powierzchownie.

Zakończenie

Można powiedzieć, że addycje są jak „budzik”, który nam towarzyszy podczas wszystkich godzin, pomagając nam nie zatracić z oczu celu, którego szukamy podczas Ćwiczeń. Budzi naszą świadomość, ciało, myślenie, uczucia i pragnienia.

Jak zostało wcześniej powiedziane w Dyrektorium addycje trzeba wyjaśnić na koniec drugiego dnia. Jeśli jednak dający zauważy, że odprawiający nie korzysta zbytnio z modlitwy, to trzeba mu wcześniej wyjaśnić przede wszystkim pięć pierwszych addycji.

Ignacy jest głęboko przekonany, że Bóg się komunikuje z człowiekiem, działa w nim bezpośrednio. Oczekuje jednak od niego otwarcia i współpracy. Potrzebne jest otwarcie i bycie dyspozycyjnym  na przyjęcie Pana i Jego darów. Addycje są środkami pomocnymi  w tej współpracy.

U Ignacego  addycje wpisują się w dynamikę współpracy człowieka z Bogiem.  Mają mu pomóc „afectarse” (EE 234), czyli wzruszyć, poruszyć wewnętrznie  w relacji z Bogiem. Kto nie potrafi „afectarse” , nie pozwoli też Bogu przemienić się i zdecydować  się oddać Mu siebie, zachwycić się Nim i pozwolić Mu się przeniknąć.

„Afectarse” w języku Ignacego oznacza także przywiązanie, które nie zawsze może być uporządkowane. Dlatego potrzebne jest odkrywanie nieporządkowanych przywiązań, by móc się otworzyć na Jezusa i Jego wolę.

Odpowiednie zaangażowanie ciała i wyobraźni w Ćwiczeniach, używając  addycji,  służy rozbudzeniu „ affectus”, czyli zdolności poruszenia wewnętrznego[18].

Autor: o. dr Krzysztof Dyrek SJ

——————–

Bibliografia

D. Aleixandre, Preparate para manana. Una sabiduria de los dos primeros dias, w Psicologia y Ejercicios ignacianos,  vol. II, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa)  Bilbao – Santander,  1990, 17-21.
S. Arzubialde, Ejercicios Espirituales de S. Ignacio. Historia y analisis, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao – Santander 1991, 196-200.
M. Ballester, Una lectura corporal de los ejercicios, Manresa 61 (1989), 147-159.
M. Ballester, Ya que me quiera dormir… La primera adicion de integracion onirica,  w Psicologia y Ejercicios ignacianos,  vol. II, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa)  Bilbao – Santander,  1990, 22-34.
J. Calveras, Comentario a la quinta adición,  Manresa 8 (1932) 3-27.
J. Calveras, Practica de los Ejercicios de san Ignacio, Barcelona 1962, 107 – 112.
C. Dominguez Morano, Psicodinamica de los Ejercicios ignacianos, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa) Bilbao-Santander 2003, 65-71.
L. M. Garcia Dominguez, Addiciones para acompanar a sujetos bloqueados, Manresa  74 (2002), 229-242.
L. M. Garcia Dominguez, Afecto, w  w Diccionario de Espiritualidad Ignaciana, t. 1, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao – Santander  2007, 95-102.
B. Gonzalez Buelta, Las adiciones de los Ejercicios en la cultura actual, Manresa  74 (2002), 205-217.
B. Grogan, To make the Exercises better; additions, w The way of Ignatius Loyola, St. Louis 1991, 41-52.
A. Guillen, Las adiciones en los Ejercicios en la vida diaria, Manresa 69 (1997), 147-155.
V. M. Herve, F. Fornos, Ejercicios para sentir y gustar de las cosas internamente; La experiencia corporal en las adiciones,  Manresa,  74 (2002), 219-228.
M. Ivens, Przewodnik po Ćwiczeniach duchowych, Kraków 2013, 113-119.
A. Lefrank, Przemiana w Chrystusa, Kraków 2016.
J. Lewis, Conocimiento de los Ejercicios espirituales de san Ignacio, Santander 1987, 83-85.
F. Manresa, Andando siempre a buscar lo que quiero (4 ad.): mi lugar en el mundo, Manresa  69 (1997), 105-116.
J. Melloni, La mistagogia de los Ejercicios, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa, Bilbao-Santander 2001, 115-120.
W. Peters, Gli esercizi spirituali di s. Ignazio, Padova 1971.
L. Pujadas, Adiciones para mejor hacer los Ejercicios y para mejor hallar lo que desea., Manresa  12 (1936), 285-305.
S. Rendina, La pedagogia degli Esercizi, Roma, 2002, 96-97.
L. Teixidor, La segunda adicion y un problema de la teologia, Manresa  4 (1928), 289-313.
M. Tejera, Adiciones,  w Diccionario de Espiritualidad Ignaciana, t. 1, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao – Santander  2007, 84-89.
M. Tejera, Para adentrarse en la experiencia de Ejercicios: las adiciones (73-81), Manresa  69 (1997), 117-130.

——————–

[1] Los Directorios de Ejercicios 1540-1599, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa) Bilbao-Santander 2000, 25.
[2] C. Dominguez Morano, Psicodinamica de los Ejercicios ignacianos, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa) Bilbao-Santander  2003, 65 – 71.
[3] L. M. Garcia Dominguez, Addiciones para acompanar a sujetos bloqueados, Manresa  74 (2002), 229 – 232; M. Ivens, Przewodnik po Ćwiczeniach duchowych, Kraków 2013, 113 – 114; J. Melloni, La mistagogia de los Ejercicios, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao-Santander 2001, 115 – 120; S. Rendina, La pedagogia degli Esercizi, Roma, 2002, 96-97; J. Lewis, Conocimiento de los Ejercicios espirituales de san Ignacio, Santander 1987, 83 – 85; B. Grogan, To make the Exercises better; additions, w The way of Ignatius Loyola, St. Louis 1991, 41 – 46.
[4] Los Directorios…dz.cyt., 37.
[5] M. Tejera, Adiciones,  w Diccionario de Espiritualidad Ignaciana, t. 1, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao – Santander 2007, 84-85; Tenże, Para adentrarse en la experiencia de Ejercicios: las adiciones (73-81), Manresa 69 (1997), 119-120; S. Arzubialde, Ejercicios Espirituales de S. Ignacio. Historia y analisis, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao – Santander 1991, 196 – 200; B. Gonzalez Buelta, Las adiciones de los Ejercicios en la cultura actual, Manresa 74 (2002), 205–206.
[6] V. M. Herve, F. Fornos, Ejercicios para sentir y gustar de las cosas internamente; La experiencia corporal en las adiciones,  Manresa 74 (2002), 219 – 223.
[7] L. Pujadas, Adiciones para mejor hacer los Ejercicios y para mejor hallar lo que desea, Manresa  12 (1936), 286 -287.
[8] M. Tejera, Adiciones., art. cyt., 85; Tenże, Para adentrarse en., art. cyt., 121-122; D. Aleixandre, Preparate para manana. Una sabiduria de los dos primeros dias, w Psicologia y Ejercicios ignacianos,  vol. II, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa)  Bilbao – Santander,  1990, 17-21; Tamże,  M. Ballester, Ya que me quiera dormir… La primera adicion de integracion onirica, 23– 27; A. Lefrank, Przemiana w Chrystusa, Kraków 2016, 124 – 125.
[9] M. Tejera, Para adentrarse en., art. cyt., 122 – 123; L. Teixidor, La segunda adicion y un problema de la teologia, Manresa  4 (1928), 289 – 313; J. Calveras, Practica de los Ejercicios de san Ignacio, Barcelona 1962, 108.
[10] L. M. Garcia Dominguez, Addiciones para acompanar a sujetos bloqueados., art., cyt. 232 -238.
[11] M. Tejera, Para adentrarse en., art. cyt., 124 – 126; W Peters, Gli esrcizi spirituali di s. Ignazio, Padova 1971, 59 – 60.
[12] L. M. Garcia Dominguez, Addiciones para acompanar a sujetos bloqueados., art., cyt., 238 – 240.
[13] A. Guillen, Las adiciones en los Ejercicios en la vida diaria, Manresa 69 (1997), 147-150.
[14] Tamże, 151.
[15] F. Manresa, Andando siempre a buscar lo que quiero (4 ad.): mi lugar en el mundo, Manresa 69 (1997), 105 – 116; M. Tejera, Para adentrarse en., art. cyt., 126– 127; M. Ballester, Una lectura corporal de los ejercicios, Manresa 61 (1989), 150 – 153; A. Lefrank, Przemiana w Chrystusa, dz. cyt.,  124 – 125.
[16] M. Tejera, Para adentrarse en., art. cyt., 127 – 128; Tenże, Adiciones., art. cyt., 85-86.
[17] J. Calveras, Comentario a la quinta adición,  Manresa 8 (1932), 3-27.
[18] V. M. Herve, F. Fornos, Ejercicios para sentir y gustar… art. cyt.,  224 – 225; L. M. Garcia Dominguez, Afecto, w  Diccionario de Espiritualidad Ignaciana, t. 1, Mensajero – Sal Terrae (Colección Manresa), Bilbao – Santander  2007, 100 – 102.